Rok 2021 naznaczony był przez ludzkie dramaty. Wszystko zaczęło się w Elżbietowie pod Sochaczewem. 29 czerwca, tuż przed godziną 13 na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II z Królewską kobieta wjechała wprost pod koła ciężarówki. Prowadzona przez nią skoda była pełna ludzi, podróżowała nią z inną kobietą i trojgiem dzieci. Dwie mamy i ich pociechy nie miały żadnych szans.
Ich mała osobówka po zderzeniu z 40-tonowym potworem zamieniła się w pogiętą kupę złomu. Przybyli na miejsce ratownicy próbowali jeszcze reanimować jedno z dzieci, niestety na próżno. Wszyscy zginęli na miejscu zdarzenia. - Na Trakcie Jana Pawła II w Elżbietowie doszło do wypadku z udziałem ciężarówki i samochodu osobowego, którym podróżowało 5 osób, dwoje dorosłych i trójka dzieci. Wszyscy nie żyją. Podjęto resuscytację krążeniowo - oddechową u jednego z dzieci, niestety nie przyniosła ona efektu. Kierowca ciężarówki nie odniósł obrażeń - przekazał świeżo po tragedii rzecznik prasowy sochaczewskiej straży pożarnej kpt. Rafał Krupa. Poniżej zamieszczamy galerię zdjęć z tego koszmarnego zdarzenia.
Tragiczny rok na Mazowszu. Koszmar w Grębiszewie
Kolejny dramat rozegrał się 19 lipca na oczach mieszkańców Grębiszewa. Przy posesji, na której kilku mężczyzn właśnie rozpalało grilla nagle doszło do koszmaru. Samochód ciężarowy zderzył się z osobową toyotą. - Słyszeliśmy ogromny huk i trzask. Naczepa tira zrobiła w powietrzu około trzy obroty, a potem zmiażdżyła kabinę. Jej dach dotknął kierownicy – powiedział „Super Expressowi” jeden z mężczyzn, który podczas wypadku przebywał na posesji, przy której doszło do zderzenia. - Od razu tam pobiegliśmy. Kierowca ciężarówki miał oderwane nogi od tułowia. Już nie żył. Szoferka, w której był zakleszczony, oderwała się od podwozia i przewróciła na sufit. To był makabryczny widok – dodał drugi świadek zdarzenia.
W osobówce znajdowała się rodzina z powiatu otwockiego. Dziewięcioletni chłopiec i pięcioletnia dziewczynka siedzieli z tyłu. Za kierownicą jechał ich 39-letni ojciec, a obok niego 34-letnia matka. To właśnie ona przeżyła jedynie tę masakrę.
- Widok tych małych, zmasakrowanych ciałek był przerażający. Auto było zamknięte i potwornie powyginane. Nie mogliśmy nic zrobić. Nie dawało się otworzyć drzwi. Były zablokowane, a kobieta jeszcze żyła! – opowiedział „Super Expressowi” nam przejęty świadek wypadku. W poniższej galerii przedstawiamy zdjęcia z tego koszmarnego zdarzenia.
Tragiczny rok na Mazowszu. Nastolatkowie spłonęli w aucie
Włos jeży się na głowie na wspomnienie tego, co spotkało młodych ludzi pod Romanowem. Czwórka nastolatków chwilę przed godziną 3 w nocy z wielkim impetem uderzyła w przydrożne drzewo. Samochód się zapalił, a chłopcom nie udało się z niego wydostać. - Usłyszałam przeraźliwy huk, a po chwili za oknem zrobiło się jasno. Zobaczyłam ogromny pożar, ale nawet nie wiedziałam, że jest tam samochód - mówiła „Super Expressowi” kobieta, która mieszka tuż obok drzewa, w które uderzyli.
Zmarli to bracia Kacper R. (18 l.), Jakub R. (16 l.) oraz ich koledzy Marcin D. (17 l.) i Daniel P. (18 l.). Chłopcy uczyli się w jednej szkole, wszyscy uczęszczali do Zespołu Szkół im. Żołnierzy Armii Krajowej w Makowie Mazowieckim. Starsi byli w trzeciej klasie, Kacper i Daniel chodzili nawet do tej samej klasy, byli uczniami klasy o profilu agrobiznesowym, tak samo zresztą jak i chodzący do pierwszej klasy Jakub. Marcin zaś uczęszczał do klasy mechanicznej. Mieszkańcy miejscowości byli wstrząśnięci tą tragedia. Poniżej publikujemy zdjęcia z tej potwornej tragedii.
Tragiczny rok na Mazowszu. Pociąg zmiażdżył ciężarną kobietę i jej córeczkę
Pod koniec roku doszło do jeszcze jednej mrożącej krew w żyłach historii. W mgliste popołudnie 13 grudnia Angelika (†28 l.) i Arek (38 l.) wraz z córeczką Anielą (†2 l.) jechali do szkoły odebrać starsze dzieci - 7-letnią Agatę oraz 9-letniego Antka. Kilka dni później mieli powitać na świecie kolejną pociechę. Niestety, rodzina nie dotarła do szkoły.
Na drodze były bardzo trudne warunki pogodowe i słaba widoczność. Gdy rodzina przejeżdżała przez niestrzeżony przejazd kolejowy w ich samochód od strony pasażera nagle wjechał pociąg towarowy. Mamusia, jej nienarodzone dziecko i dwuletnia córeczka zginęli na miejscu. Przeżył jedynie kierowca - tata i mąż tragicznie zmarłych. W poniższej galerii przypominamy zdjęcia z tego potwornego wypadku.