Radna przegrała walkę z chorobą. W Radzie Warszawy Zofia Trębicka zajmowała się m.in. polityką lokalową, sprawami nieruchomości, reprywatyzacji czy ochrony środowiska. Zofia Trębicka była radną Warszawy od 10 lat. Działała w klubie Platformy Obywatelskiej, reprezentowała Ursynów i Wilanów. W ostatnich wyborach samorządowych radna PO zdobyła ponad 13 tys. głosów, najwięcej spośród wszystkich radnych miasta.
Była bardzo aktywną, mądrą i lubianą radą. - Pracowałem z nią od 2006 roku i mogę mówić tylko komplementy - mądra, pracowita i zaangażowana. Będzie mi jej bardzo brakowało - mówi szef klubu PO Jarosław Szostakowski.
- W pracy w samorządzie spotyka się tysiące osób, ale takich osób jaką była Zofia Trębicka zawsze brakuje. Spędzone godziny nad uchwałami, programami, nowymi projektami to była nie tylko wytężona praca, ale również przyjemność. Zawsze dzieliła się wiedzą - dawała wiele cennych wskazówek, ale co najważniejsze - zawsze ceniłem jej konsekwencję i wiarę w to, że budujemy lepszą Warszawę - wspomina wiceprezydent Michał Olszewski.
Stołecznym radnym w pamięci na pewno zostanie jako ciepła, serdeczna, elegancka, wyważona kobieta.
Od lat kierowała komisją polityki gospodarczej. Pilnowała, żeby dyskusje na tej komisji były merytoryczne, tonowała konflikty, chociaż, gdy trzeba, potrafiła rzucić krytyczny albo ironiczny komentarz do sytuacji. Zofia Trębicka była z urodzenia i od pokoleń warszawianką. Pochodziła z rodziny z tradycjami niepodległościowymi, Była absolwentką Liceum Ogólnokształcącego im. Ruy Barbosa oraz Wydziału Elektroniki Politechniki Warszawskiej. Zawodowo związana była z informatyką oraz przemysłem paliwowo-energetycznym, energetyką i gazownictwem. Publikowała w pismach branżowych, m.in. z zakresu technologii elektronicznych, informatycznych i przekształceń przedsiębiorstw. Ostatnio pracowała też w biurze poselskim posła PO Marcina Kierwińskiego.
"Zosia była osobą wspaniałą, ciepłą, uczynną, rzetelną, kompetentną i idealnie uczciwą. Mogę śmiało powiedzieć że była radną idealną w 100% oddaną Warszawie i Warszawiakom - napisał na facebooku Marcin Kierwiński. - Współpracowałem z nią od 2005 roku, była dyrektorem mojego biura poselskiego ale przede wszystkim była moją przyjaciółką. Będzie mi brakowało jej optymizmu i pogody ducha..."