New Delhi to tak naprawdę Klebsiella pneumoniae NDM, czyli bakteria należąca do grupy jelitowych. Zarażenie nią może doprowadzić do niebezpiecznego zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowych, układu pokarmowego czy sepsy.
Szczep ten trafił do Polski w 2011 roku. Wtedy właśnie pojawił się po raz pierwszy w Warszawie. Od dłuższego czasu można zauważyć stopniowy wzrost liczby przypadków nowych zarażeń – dotyczy to już blisko 2,5 tysiąca pacjentów. Bakteria rozprzestrzenia się w szybkim tempie w szpitalach, w tym warszawskich.
Na temat domniemanej epidemii New Delhi postanowiło wypowiedzieć się Ministerstwo Zdrowia.
- Ministerstwo monitoruje na bieżąco poprzez swoje służby procedury i zdaje się, że nie mamy do czynienia w tej chwili z sytuacją, która wymykałaby się spod kontroli. Jest to jednak problem przed którym stoi cały świat – informuje Konstanty Radziwiłł, obecny minister zdrowia.
W związku z rozprzestrzenianiem się bakterii specjalny komunikat wydała także Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie. Według instytucji – nie ma powodów do obaw.
- Według raportu KORLD w 2015 na terenie Mazowsza stwierdzono 410 przypadków natomiast w okresie czterech kwartałów 2016 r. (do końca grudnia) odnotowano 1398 pacjentów z obecnością bakterii NDM na Mazowszu. Liczba zgłaszanych od 2016 roku do organów mazowieckiej inspekcji sanitarnej przypadków KP NDM wyniosła 1328 – czytamy w oświadczeniu WSSE w Warszawie.
Pełna treść komunikatu jest dostępna tutaj.
Jak najlepiej uchronić się przed zarażeniem niebezpieczną bakterią? Przede wszystkim powinniśmy zachować szczególne środki ostrożności w szpitalach. Kluczowa jest tutaj prawidłowa higiena rąk.
Z prof. Walerią Hryniewicz o procedurach zapobiegania zarażeniu New Delhi rozmawiał Paweł Mytlewski, reporter Radia ESKA. Posłuchajcie: