Żwirki i Wigury-Banacha, Trocka-Pratulińska oraz Aleje Jerozolimskie-Ryżowa. To najbardziej niebezpieczne skrzyżowania w Warszawie. W minonym roku doszło tam do największej liczby poważnych wypadków. Co sprawia, że akurat w tych miejscach dochodzi do kolizji?
Powodów, z jakich dochodzi do wypadków jest wiele. - Bardzo często odpowiada za to nieuwaga pieszych. Ludzie często wchodzą na jezdnię razem z tłumem, nie zważając na światła czy nadjeżdżające samochody - mówi Paweł Przestrzelski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji. - Pospiech kierowców i nierespektowanie przez nich przepisów również winne są sporej ilości wypadków na warszawskich drogach - dodaje Przestrzelski.
W roku 2015 w Warszawie był o ponad 100 wypadków mniej niż w 2014. Policja liczy, że tendencja spadkowa powinna się utrzymywać. - Co roku przeprowadzamy kolejne akcje profilaktyczne, bezpiecznego poruszania się po ulicach uczymy też dzieci i młodzież - twierdzi Paweł Przestrzelski. Co ważne, policja na bieżąco monitoruje szczególnie te miejsca w stolicy, gdzie to wypadków dochodzi stosunkowo często. Wszystko po to, by móc w porę zmodyfikować obowiązujące tam oznakowanie czy przepisy.
Najbardziej niebezpieczną warszawską ulicą w zeszłym roku okazały się Aleje Jerozolimskie, zaraz za nimi - Puławska. To jednak żadne zaskoczenie bo właśnie te ulice należą do najdłuższych i najbardziej zatłoczonych w stolicy. W sumie doszło na nich do 82 wypadków, w których zginęło 6 osób, a blisko 100 zostało rannych.
Tematem zajął się również nasz reporter, Arek Pogłud: