Była nieczynna i osuszona, być może dlatego kierowca firmy przewozowej, który przewoził sprzęt akustyczny po weekendowej imprezie w praskim parku, nie zauważył, że jedzie po fontannie. - Przyjechał po rzeczy, które zostały z pikniku Senioraliów. Nie znał terenu, nie wiedział, że wjeżdża na fontannę – opisuje zdarzenie Andrzej Opala, rzecznik dzielnicy Praga-Południe.
Płytki konstrukcji zapadły się pod ciężarem dostawczaka i auto utknęło w dziurze. - Samochód trzeba będzie ponieść dźwigiem do góry, żeby go wyciągnąć – wyjaśnia Opala. Koszty remontu fontanny ma pokryć ubezpieczalnia firmy przewozowej.