Katarzyna Górska-Manczenko, radna dzielnicy Targówek nie mogła uwierzyć w to co widzi. Jej mąż pokazał jej zdjęcia jakie zrobił podczas porannego biegania po Lesie Bródnowskim. A na nich meble, ubrania, części samochodowe czy np. gruz. To wszystko porzucone w środku lasu w dwóch lokalizacjach. - Czy naprawdę nie łatwiej jest pojechać do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych? Jak widać nie, najprościej jest zostawić śmieci w lesie, pewnie pod osłoną nocy – skomentowała ze złością radna, która zwróciła uwagę na to, że płonie Biebrzański Park Narodowy, "przez głupotę ludzką i wypalanie trawy", a warszawiacy dokonują takich okropnych czynów. - Od poniedziałku wszyscy cieszymy się, że możemy wyjść pospacerować do czystego lasu. Tylko czy takiego widoku oczekujemy? - dodała Katarzyna Górska-Manczenko.
Powtórka GIGANTYCZNYCH KORKÓW w Nieporęcie? Most idzie do poprawki
Radna zgłosiła sprawę do Miejskiego Centrum Kontaktu Warszawa 19115. - Działka nie należy do Miasta Stołecznego Warszawy. Jest to teren Skarbu Państwa. Sprawa tych śmieci ciągnie się już od początku marca. My jedyne co mogliśmy zrobić to przekazaliśmy informację o wysypisku do urzędników z Ochrony Środowiska – poinformował w rozmowie z "Super Expressem" Rafał Lasota, rzecznik prasowy dzielnicy Targówek.
WYWOŻĄ MASECZKI i PŁYN dezynfekujący z Polski na wschód. Co się dzieje?! [GALERIA]
Śmieciami zainteresowały się też organy ścigania. Na stertę natknęli się w marcu też strażnicy miejscy, którzy patrolowali teren. Wśród szafek, krzeseł i ubrań były też dokumenty, dzięki którym funkcjonariusze mogą próbować namierzyć sprawcę zaśmiecania. Na kartkach były różne dane osobowe.
KORONAWIRUS w Warszawie: "Żaden potrzebujący uczeń nie będzie głodny"
Sprawa w końcu została przekazana policji, która "prowadzi czynności".
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.