Warszawa i Berlin. Bierzemy przykład z krajów zachodnich, a robimy odwrotnie. Dlaczego?!
Czy zmiana oblicza Alei Jerozolimskich przyniesie zamierzony efekt? Jej nowy wygląd to jeden z głównych elementów gigantycznego projektu stołecznego ratusza o nazwie „Nowe centrum Warszawy”. Według jego założeń, samo serce stolicy powinno być przyjazne rowerzystom i pieszym. Oprócz zwężenia drogi, bo to na pewno nas czeka, w planach jest również więcej zieleni i znacznie więcej ścieżek rowerowych.
Koncepcja jest taka: ścisłe centrum Warszawy ma stać się wizytówką stolicy. Realizacja tego pomysłu ma być w przyszłości dalej rozszerzana w stronę Pragi, a później nawet Woli. Nie wszystkim się jednak to podoba. Największe zmiany odczują, i to oni będą wściekli, kierowcy, którzy już dzisiaj muszą męczyć się z przejazdem przez Aleje Jerozolimskie. Centrum miasta w godzinach szczytu stoi. Czy sytuacja poprawi się za kilka lat, kiedy kierowcy będą mogli skorzystać tylko z jednego pasa ruchu? To wątpliwe.
Dobrym porównaniem może być to, co dzieje się wokół Bramy Brandenburskiej w Berlinie. Trzy pasy ruchu i dodatkowy pas dla pojazdów komunikacji miejskiej to norma. Głównie przed skrzyżowaniami, pasów jest znacznie więcej, czasami nawet trzy, niekiedy cztery, a w wyjątkowych sytuacjach pięć! Czy nasi zachodni sąsiedzi myślą o zwężaniu tych dróg? To również wątpliwe.
Wprowadzą strefę czystego transportu. Niemcy z niej rezygnują
Podobna sytuacja ma miejsce w momencie, kiedy mówimy o strefach czystego transportu. Łapiemy się za głowę i niedowierzamy! Sama koncepcja istnieje w Niemczech od kwietnia 2017 roku i jej celem jest poprawa jakości powietrza w określonych regionach.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE O TYM: Nawet Niemcy je likwidują, a Warszawa... chce wprowadzić. Kierowcy wściekną się jak nigdy dotąd. Czy da się to zatrzymać?
Jak udało nam się dowiedzieć, niektóre miasta u naszych zachodnich sąsiadów rezygnują z takich obostrzeń i od 2023 roku stare diesle, bez plakietki ekologicznej, będą mogły ponownie wjechać do miast. A to nie wszystko, bo w kolejce ustawiają się kolejne miasta.
– W związku z utrzymującymi się niskimi odczytami stężenia dwutlenku azotu i pyłu zawieszonego […] zakazy wjazdu na zielone strefy ekologiczne nie są potrzebne – mówiła rzeczniczka rady regionalnej w Karlsruhe w rozmowie z „swr.de”.
Pomimo tego, że kolejne miasta u naszych zachodnich sąsiadów zastanawiają się nad rezygnacją z czystych stref, to nasza stolica dopiero rozważa ich wprowadzenie. Wstępny projekt w stolicy zakłada, że strefy obejmą śródmieście oraz części dzielnic dookoła centrum. Pierwsze wdrożenie projektu miałoby być zrealizowane już w 2024 roku. A kolejne obszary miałyby być wdrażane co kolejne dwa lata.