Polecany artykuł:
Operator najpierw uspokoił spanikowaną matkę. Wydając krótkie polecenia, nakazał wyjęcie dziecka z łóżeczka, położenie na przedramieniu twarzą do dołu i pochylenie dziecka tak, żeby głowa była niżej niż reszta ciała. Nakazał matce kilkukrotne uderzenie dziecka otwartą dłonią w plecy. Jeszcze w trakcie rozmowy maluch zaczął płakać. Operator ponownie uspokoił matkę, mówiąc, że jest to prawidłowa reakcja dziecka, świadcząca o prawidłowym oddychaniu. Następnie przełączył rozmowę do Państwowego Ratownictwa Medycznego. Dyspozytor pogotowia w związku z unormowaniem oddechu u niemowlaka nie skierował karetki do dziecka. Całe zgłoszenie z końca listopada trwało 1 minutę i 13 sekund, można więc powiedzieć, że wystarczyła minuta, aby uratować czyjeś życie.
Była to kolejna profesjonalnie udzielona pomoc przez pana Pawła, operatora numeru alarmowego 112 w sytuacji zagrożenia życia.
Operator opowiada o telefonicznej akcji ratunkowej w rozmowie z Michałem Skolimowskim:
Blisko miesiąc wcześniej ten sam pracownik CPR przeprowadził równie profesjonalną akcję resuscytacyjną przy zatrzymaniu krążenia u ponad 60-letniego mężczyzny. Operator po otrzymaniu informacji o tym, że mężczyzna leży na łóżku, jest siny i nie oddycha, polecił żonie ściągnięcie męża z łóżka na podłogę i, instruując ją przez telefon, prowadził akcję resuscytacji krążeniowo-oddechowej, aż do przyjazdu karetki pogotowia, która zabrała seniora do szpitala.