Obrona sięgnęła po działa największego kalibru. Na wczorajszej rozprawie pojawił się po raz pierwszy obrońca oskarżonych, wybitny karnista prof. Piotr Kruszyński (68 l.), którego do tej pory zastępowała jedna z aplikantek. Niestety, jeden z najbardziej oczekiwanych świadków, czyli biegła, która badała pobrane od samorządowców próbki krwi, się nie stawiła.
Stawiła się za to technik stomatologii Joanna B. wezwana przez pomyłkę przez obronę zamiast stomatologa, który leczy Mariana O. i to na nią spadły dociekania obrony, czy rzekomy pijacki bełkot nie mógł być czasem pomylony z problemami z wymową, które spowodowała... pęknięta proteza szczęki. - To indywidualna sprawa, ale to możliwe - zeznała pani technik. Sąd wysłuchał też zeznań Katarzyny P., laryngolog Sławomira M. Niestety, na prośbę obrony, za zamkniętymi drzwiami.