11 kwietnia, chwilę przed południem straż miejska i policja otrzymały zgłoszenie z jednego z warszawskich szpitali. Personel medyczny poinformował służby o dziewczynce, która w nocy z 9 na 10 kwietnia została przewieziona do szpitala z jednego z klubów nocnych w centrum Warszawy.
– Dziewczynka była pod wpływem narkotyków – przekazał „Super Expressowi” st. insp. Jerzy Jabraszko.
Jak przekazał „Super Expressowi” strażnik miejski, ktoś miał podać dziewczynce do wypicia napój gazowany z dodatkiem morfiny. Kilkanaście minut później 14-latka miała się źle poczuć i stracić przytomność.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: 14-letnia dziewczynka odurzona w klubie nocnym w centrum Warszawy. Co się stało?
Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń reporterów „Super Expressu” dziewczynka została znaleziona w nocy z soboty na niedzielę na chodniku przy ul. Koszykowej 63. Nie była w stanie powiedzieć gdzie była lub co robi na chodniku. Nie pamiętała niczego, co działo się przez ostatnie godziny.
Informacje dotyczące nietrzeźwej 14-latki potwierdziła "Super Expressowi" Katarzyna Dobosz, administrator nieruchomości "Hala Koszyki".
– Potwierdzam, że 10 kwietnia około godz. 00:45, ochrona Hali Koszyki interweniowała w sprawie nieprzytomnej i najprawdopodobniej niepełnoletniej osoby. Według naszych ustaleń, co potwierdzają nagrania z monitoringu, osoba ta przyszła do Hali Koszyki już w stanie nietrzeźwości i nie wchodziła do żadnego z lokal dostępnych o tej porze w Hali Koszyki. Krótko po przyjściu osunęła się na podłogę. Poinformowana ochrona udzieliła jej natychmiastowego wsparcia i zareagowała zgodnie z wewnętrznymi procedurami, błyskawicznie powiadamiając policję i pogotowie. Przybyły zespół ratownictwa medycznego udzielił wspomnianej osobie pomocy i zabrał ją do szpitala – przekazała Dobosz.
Ratownicy medyczni, którzy zostali wezwani na miejsce, stwierdzili, że 14-latka w organizmie miała morfinę. Gdyby nie szybka reakcja ochrony, nie wiadomo, jak mogłaby się skończyć ta sytuacja.