Babyclon przyjechał do Centrum Nauki Kopernik z Hiszpanii. Waży 3 kg i ma 62 cm długości. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby robot nie emitował zachowań... noworodka, a konkretnie dziewczynki. Ruchy klatki piersiowej przypominają oddech, a usta ruszają się, gdy jest w nich smoczek. – Robot będzie prezentowany w części wystawy poświęconej naszym relacjom z technologią – powiedziała Patrycja Strzetelska z Działu Wystaw CNK. Przyznała też, że w jej odczuciu ludzie nie są gotowi na zaakceptowanie robotów, które do złudzenia przypominają ludzi. – Nie bez powodu roboty tworzone dla osób z demencją lub z autyzmem przypominają zwierzęta lub postaci z kreskówek. Babyclon składnia do refleksji nad tym, jaka ma być przyszłość projektowania robotów – dodaje Strzetelska.
"Produkowanie kopii człowieka nie jest sensownym pomysłem"
Wspólnie z Uniwersytetem SWPS, Centrum Nauki Kopernik (CNK) przeprowadziło badanie dotyczące tzw. „doliny niesamowitości”. Sam termin opisał w 1970 r. prof. robotyki Masahiro Mori. Stwierdził on, że im bardziej robot jest podobny do człowieka, tym cieplejsze budzi uczucia. Jeśli jednak roboty zbyt wiernie imitujące ludzi, spotykają się z negatywnym odbiorem. W badaniu przeprowadzonym przez Centrum Nauki Kopernik i SWPS wzięło udział 17 osób. Tylko u pięciu z nich robot wzbudził zdecydowanie pozytywne uczucia.
– Jeśli robot łączy cechy ludzkie i nieludzkie, dochodzi do konfliktu poznawczego i czujemy się niekomfortowo, bo nie wiemy jak go skategoryzować. Nie wiemy czy on żyje, czy nie żyje – czy mamy tego robota przytulić, czy go odsunąć – powiedział PAP Konrad Maj, psycholog społeczny, kierownik projektu HumanTech Meetings w USWPS. Zdaniem eksperta efekt „doliny niesamowitości” pokazuje, że „produkowanie kopii człowieka nie jest do końca sensownym pomysłem”.
Polecany artykuł:
Zdaniem Maja Babyclon może służyć celom badawczym lub być wykorzystywany w edukacji do nauki anatomii. Jego zdaniem ciekawym obszarem do zbadania przy użyciu robota są ludzkie zmysły – wzroku i dotyku – oraz ich wpływ na przeżywane emocje. Maj w rozmowie z PAP powiedział:
Takie roboty można pokazywać ku przestrodze, że w przyszłości nie musimy kopiować samych siebie, raczej powinniśmy traktować roboty jako osobną kategorię. One mogą nam pomagać – wyręczać nas w wielu zadaniach, ale nie muszą wyglądać dokładnie tak jak my – nie musimy się z nimi zaprzyjaźniać lub traktować jak własne dzieci. Po naszym badaniu widać, że chyba tego nie chcemy.
Polecany artykuł:
Konrad Maj dodał też, że „robot może wzbudzić przemyślenia na temat kondycji ludzkiej – dokąd zmierzamy, jaka jest istota człowieczeństwa i śmiertelności”.
Polecany artykuł: