Igor runął z 13. piętra. Przeraźliwy szloch na jego pogrzebie rozdarł ciszę

- Niezrozumiała śmierć zabrała Igora. Za każdym razem ciężko jest pojąć, dlaczego odchodzą od nas ludzie w tak młodym wieku. Dla naszej parafii to szczególnie trudne, z uwagi na to, że to u nas już trzecia śmierć młodego człowieka - mówił ksiądz podczas mszy pogrzebowej. Ostatnia droga Igora odbyła się w jego rodzinnej miejscowości - Węgrzynowie pod Przasnyszem. Drewniany wiejski kościół pw. Ducha Świętego po brzegi był wypełniony bliskimi zmarłego 19-latka. Ci, którzy dotarli na mszę w ostatniej chwili, czekali już na zewnątrz. Kościelną posadzkę wokół trumny dosłownie zalały białe wieńce. - Żegnaj, kochany Igorku - można było przeczytać na jednej z szarf.

Po przesiąkniętej smutkiem mszy ciało Igora zostało odprowadzone na miejscowy cmentarz. Podczas umieszczania trumny w wykopanym w ziemi dole rozległ się przeraźliwy szloch najbliższych nastolatka. Bliscy i znajomi dosłownie zalali się łzami. Tego dnia pogoda była wyjątkowo mroźna. Ziemia, którą pracownicy zakładu pogrzebowego zasypywali trumnę, była na tyle zmarznięta, że do mogiły trafiały jej wielkie bryły, których nie dało się rozłupać łopatą.

Śmierć Igora była niebywałą tragedią dla jego rodziny. Chłopak kilka dni przed tym, jak znaleziono go martwego pod blokiem, nie dawał znaku życia. Jego mama zgłosiła zaginięcie. Był poszukiwany przez służby i znajomych. Jak ustalił „Super Express”, Igor przychodził do bloku przy ul. Granicznej i wpatrywał się w okno, z którego kilka dni później zdecydował się wyskoczyć. Nie miał szans na przeżycie upadku z kilkudziesięciu metrów.

Każdy może przyczynić się do zapobiegania samobójstwom. Pamiętaj, jeśli potrzebujesz pomocy, zgłoś się do osób oraz instytucji pomocowych takich jak: psycholog, psychiatra, telefon zaufania 116 123, Ośrodek Interwencji Kryzysowej, czy Poradnia Zdrowia Psychicznego. Więcej informacji i spis organizacji pomocowych znajdziesz TUTAJ.