Wandale pomazali wiadukt
Chodzi o wiadukt nad linią kolejową prowadzącą z Warszawy do Gdańska, w ciągu ulicy Jeżowskiego na Białołęce. Amatorzy malowideł robionych sprayem stworzyli wiele swoich „dzieł” właśnie na wspomnianym wiadukcie. Pomazane są ekrany akustyczne, betonowe podpory, przyczółki i wszelka infrastruktura techniczna, jak barierki czy latarnie.
Interweniował radny Białołęki
Sprawą zainteresował się radny Białołęki Filip Pelc. - Stwierdziłem, że chciałbym coś z tym zrobić. Napisałem pismo do PKP z prośbą o zmycie tego graffiti. Kolejarze odpowiedzieli, że co prawda jest to ich teren ale nic nie zrobią bo od kilku lat chcą przekazać ten wiadukt miastu. Przedstawiciele ratusza są zaś opieszali w przejęciu obiektu i powiedzieli, że dopóki nie dogadają się z PKP, nie będą nic robić na nie swoim terenie – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” białołęcki radny.
Kolejarze chcą oddać wiadukt miastu
Jak przekazał rzecznik PKP Karol Jakubowski pismo w sprawie przejęcia zarządzania wiaduktem kolejarze przesłali do warszawskiego ratusza 11 lipca 2022 roku i do tej pory nie uzyskali odpowiedzi. Urzędnicy tłumaczą: - Pracujemy nad porozumieniem z PKP PLK. Dopiero wtedy zajmiemy się ich utrzymaniem – powiedział Jakub Dybalski z Zarządu Dróg Miejskich, który nie potrafił jednak przyznać kiedy może to nastąpić.
Mieszkańcy chcą działać za własne pieniądze. PKP się nie zgadza
Podczas urzędniczej przepychanki mieszkańcy skrzyknęli się i postanowili, że sami załatwią sprawę. - Chcieliśmy zasadzić tu rośliny zimozielone, które zasłonią ekrany i uniemożliwią malowanie po nich. Miały być kupione z naszych własnych pieniędzy. Kolejarze się jednak nie zgodzili – dodała Renata Brząkała z Partii Zieloni. Do postulatów dołączyli się aktywiści ze st. Nasza Choszczówka i Miasto Jest Nasze.
Sukces po interwencji "Super Expressu"
Przedstawiciele PKP, po interwencji dziennikarzy „Super Expressu” obiecali, że graffiti zniknie z wiaduktu. - W najbliższych dniach przewidziane jest usunięcie malunków. Sprawa została zgłoszona właściwym służbom – powiedział Karol Jakubowski, który zaapelował do świadków dewastacji obiektów kolejowych, aby zgłaszali takie zdarzenia na policję lub do Straży Ochrony Kolei.