We wtorek, 27.04.2021, wieczorem na skrzyżowaniu Białołęckiej i Płochocińskiej zderzyły się dwa samochody osobowe - toyota i volvo. Na miejscu niemal natychmiast zjawiła się straż pożarna, pogotowie ratunkowe i policja. Oba samochody były niemal doszczętnie zniszczone. Ich przody były kompletnie skasowane, a dookoła leżały kawałki szkła i karoserii.
ZOBACZ TEŻ: Założył zbiórkę w internecie. Naciągnął ludzi na fikcyjny pożar. Wyłudził 54 tysiące
Na szczęście, w tym poważnie wyglądającym zdarzeniu nikomu nic się nie stało. - Kierowca volvo był trzeźwy i nie miał żadnych obrażeń - przekazała mł. asp. Irmina Sulich z białołęckiej policji.
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć z tego zdarzenia.
Sytuacja kierowcy toyoty jest dużo bardziej skomplikowana. Mężczyzna jeszcze przed przyjazdem policji uciekł z miejsca zdarzenia. - Na chwilę obecną trwają czynności ustalające, kto kierował tym pojazdem - wyjaśniła policjantka. Jak się okazało, kierowca toyoty chwilę przed zdarzeniem ukradł auto z terenu Białołęki. Funkcjonariusze cały czas szukają złodzieja, który rozbił skradziony samochód.