Ten bociek musiał przeżywać katusze. Leżał biedny i błagał o pomoc. W środę ok godz. 18 jeden z mieszkańców zauważył go na polu. Na miejsce wezwał strażaków. Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej przyjechali na miejsce i postanowili pomóc rannemu ptakowi. - Dostaliśmy zgłoszenie, że na polu w miejscowości Pólka Raciąż leży poważanie ranny bocian.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na ratunek - mówi Jan Smoliński prezes OSP. Po dotarciu na miejsce miejscowi druhowie zastali przerażający widok. - Bocian był wykończony. Podeszliśmy do niego, żeby go opatrzyć. Ale bociek za wszelką cenę próbował odlecieć. Przeleciał na drugą stronę ulicy i upadł- tłumaczy pan Dariusz, jeden z druhów.
Okazało się, że ptak ma mocno połamane nóżki, które wisiały tylko na samych ścięgnach. W końcu biednego i wyczerpanego udało się złapać. Trafił do schroniska. Tam amputowano mu nóżki. Okazało się też, że ma dużą ranę pod skrzydłem. Po kilku godzinach zdechł.