Żyrardów. Morderca Norberta siedział za usiłowanie zabójstwa. Wziął na celownik policjanta
Po głośnej strzelaninie w Żyrardowie, w której życie stracił Norbert L. pojawiają się nowe sensacyjne informacje. Jak podaje TVN Warszawa, za strzelaniną miał stać Sebastian S. 40-latek został przed laty prawomocnie skazany za udział w szokującej napaści na funkcjonariuszy policji. W nocy z 31 maja na 1 czerwca 2002 r. razem z grupą znajomych napadł na dwóch policjantów i policjantkę. Banda obrzuciła ich radiowóz cegłami, wywlekła z auta i pobiła. Wtedy Sebastian S. wyszarpnął z rąk mundurowego broń i zaczął strzelać. 30-letni sierżant cudem uszedł z życiem. Lekarze wyjęli mu kulę z kręgosłupa. Kilka godzin po strzelaninie policjanci zatrzymali podejrzanych. Rok później zapadły wyroki. Sebastiana S. płocki sąd skazał na 8 lat więzienia. Wyszedł na wolność w 2010 r.
Nadal niejasne pozostaje dlaczego Sebastian S. po raz kolejny pociągnął za spust. Tym razem jego ofiara nie zdołała ujść z życiem. Norbert L. zmarł na chodniku. Prokuratura informuje, że powodem miała być kłótnia między sprawcami a ofiarą. Ojciec zamordowanego kategorycznie zaprzeczył, że doszło do gangsterskich porachunków. Na jego profilu w mediach społecznościowych po pogrzebie pojawił się rozpaczliwy wpis. - Straciłem SYNA..Nie straciłem przyjaciół… Chciałbym w swoim i żony imieniu podziękować za wsparcie w tak trudnym dla naszej Rodziny okresie. Dziękujemy przyjaciołom SYNA, kolegom i znajomym za ostatnie pożegnanie NORBERTA.Z całą mocą stwierdzam, że syn nie uczestniczył w porachunkach gangsterskich, zaufał “kolegom”, którzy na takie zaufanie nie zasłużyli i zapłacił za to cenę najwyższą. W Żyrardowie można czuć się bezpiecznie, to był epizod z ogromną stratą dla mnie i mojej Rodziny..Oby podobna ” sytuacja ” już nigdy więcej nie miała miejsca – napisał pogrążony w żałobie ojciec.
Norbert L. był synem byłego gangstera Ryszarda L. znanego kiedyś jako „Łysy”. Jak pisał dziennikarz śledczy Janusz Szostak, „Łysy” był utalentowanym bokserem, który w latach 90. rządził żyrardowskim półświatkiem. Później prowadził klub sportowy.