Całodobowy sklep na Mokotowie, a w nim niczego nieświadomy nowy pracownik, do którego przyszedł 45-latek oznajmiając mu, że jest jego kierownikiem. Szefem nie był, ale miał pomysł na wyłudzenie pieniędzy. Oświadczył pracownikowi, że na poczet długów potrzebuje tysiąc złotych, po które przyjdą jego wierzyciele. Młody pracownik bez szemrania wykonał polecenie „kierownika”, wyjął z kasy potrzebną mu kwotę i przekazał kolegom „szefa”. Mężczyźni zrobili dodatkowo zakupy za kolejne tysiąc złotych, za które nie zapłacili. Brakujące w kasie pieniądze, udawany szef miał zwrócić następnego dnia, czego oczywiście nie zrobił. Jak się okazało, to nie był jedyny złodziejski numer 45-latka.
- Od maja do lipca mężczyzna ten dopuścił się też oszustwa wobec swojej sąsiadki. Wykorzystał fakt, że cierpi ona na chorobę ograniczającą jej możliwości ruchowe i oferował pomoc przy robieniu zakupów. Przy okazji takiej jednorazowej pomocy ukradł kobiecie z mieszkania 7 000 zł. To jednak nie wszystko. Przekonał ją również do wzięcia kredytu w banku, który miał natychmiast spłacić. Tak się jednak nie stało i nieświadoma niczego kobieta zaciągnęła pożyczkę w kwocie 66 tysięcy złotych – relacjonuje sierż. szt. Karol Gruda z policji.
45-letni oszust wpadł w ręce funkcjonariuszy we własnym mieszkaniu. Grozi mu 8 lat więzienia.