Miłośnicy rzeki próbują wskrzeszać wiślane tradycje. Drewniane płaskodenne łodzie, których co sezon przybywa na rzece, podbiły już serca warszawiaków. Coraz chętniej traktują je jako alternatywną formę miejskiego transportu.
Flota 511 po raz pierwszy uruchomiła stałą usługę transportową. Dwie łodzie typu bat, czyli płaskodenne, drewniane wiślane łodzie, pływały między najpopularniejszymi klubokawiarniami: Plac Zabaw (Barka) – Pomost 511 (Cud nad Wisłą) – Plażowa (Temat Rzeka).
– Usługa powoli się rozkręcała, ale potem chętnych mieliśmy bardzo wielu. Teraz, po sezonie, nie pływamy już na stałej trasie. Wynajmujemy tylko łodzie dla chętnych, jest cena ustalona za godzinę. Na łodzi zmieści się 10 osób – mówi Ivan Iwanow, pomysłodawca i właściciel Floty 511. – Wynajmujemy także kajaki i deski SUP-y (Stand-Up Paddling) z wiosłem – wyjaśnia.
Rejsy w ramach podobnej „pętli”, tyle że na wysokości Starówki i plaży Rusałka, organizowała także przystań Aquatica. Drewniane jednostki z charakterystycznymi białymi baldachimami są już jedną ze stałych atrakcji turystycznych Warszawy.
Na stałe do kalendarza weszły też rejsy Taxi Wisła. Ta 12-metrowa tradycyjna łódź o nazwie „Św. Zygmunt” stacjonowała w okolicach plaży pod mostem Poniatowskiego oraz plaży przy Płycie Desantu.
Aby upowszechnić ten sposób spędzania czasu, latem miasto wsparło te najbardziej popularne usługi. Nie oznacza to, że jesienią sezon się kończy. Tylko czekać zapowiadanych na połowę miesiąca upałów i wypatrywać drewnianych łodzi znów na rzece.
Nowa tradycja na Wiśle
2015-09-10
2:00
Wisła to bardzo zmienna rzeka. Pokazała to w tym roku dobitnie w trakcie suszy, a niski stan wody mocno ograniczył żeglugę. Rzekę zdominowały więc tradycyjne łodzie drewniane.