Urzędnicy w warszawskim ratuszu od kilku dni przeglądają dokumenty zwrotowe i wybierają sprawy, które dotyczą skupowania roszczeń i oddawania nieruchomości lub wypłacania kupcom odszkodowań w ramach dzikiej reprywatyzacji. Szykuje się poważna rewolucja. W sprawach, które nie są zamknięte (a toczy się jeszcze ponad 10 tys. spraw) dzięki orzeczeniu NSA sprzed około dwóch tygodni łatwo będzie odmówić zwrotu, jeśli ubiega się o niego nabywca roszczeń. Trudniejsza i żmudniejsza będzie próba obalenia decyzji już wydanych. Ale w ciągu tych kilku dni ratusz przygotował już pierwszą listę. Precedensowe wyroki wydał niespełna dwa tygodnie temu Naczelny Sąd Administracyjny. Uznał, że osoby, który kupowały roszczenia do gruntów znacjonalizowanych dekretem Bieruta, nie powinny ich przejmować. Według sądu w ogóle nie powinny być traktowane jako strona tzw. postępowania zwrotowego.
- Podejmiemy próbę unieważnienia około 140 decyzji zwrotowych i odzyskania dla miasta oddanych kupcom roszczeń kamienic i działek – mówi wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek.
Część z tych nieruchomości to decyzje wydane w ciągu ostatnich 10 lat – wówczas ratusz skieruje wnioski do Samorządowego Kolegium Odwoławczego o stwierdzenie nieważności zwrotu. W sprawach, które dotyczą zwrotów sprzed 10 lat decyzje musi podjąć komisja reprywatyzacyjna i sąd. - Nie stanie się więc to z dnia na dzień. Ale będziemy zabiegać o majątek miasta – deklaruje Tomasz Bratek. A dyrektor Biura Spraw Dekretowych Wojciech Latocha precyzuje: - Mamy zarejestrowanych ponad 10 tysięcy wniosków zwrotowych i odszkodowawczych. Będziemy je badać sukcesywnie i analizować.
Od początku lat 90. miasto zreprywatyzowało ponad 4 tys. nieruchomości. Do tej pory nie wiadomo, ile z nich przejęli kupcy roszczeń, bo nikt tego nie policzył.
PRZECZYTAJ TAKŻE : Przetestowaliśmy wiceprezydenta Tomasza Bratka. Jak wypadł?
Urzędnicy nie chcą podawać przykładów nieruchomości, które spróbują odzyskać. - Chodzi o strategię procesową – tłumaczą. Jednak powszechnie wiadomo, bo media piszą o tym nie od dziś, że jednym z najgłośniejszych przykładów zwrotu nieruchomości kupcom roszczeń jest działka przy Pałacu Kultury i Nauki z przedwojennym adresem Chmielna 70, od której zaczęła się warszawska afera reprywatyzacyjna.
Przed laty też wielkie emocje wzbudzało zwrócenie Pałacu Błękitnego przy ul. Senatorskiej, w którym dawniej mieściła się siedziba Zarządu Transportu Miejskiego. Prawowity właściciel hrabia Jan Zamoyski bezskutecznie wiele lat starał się o zwrot, w końcu zrzekł się prawa do roszczeń a ich właściciel odzyskał nieruchomość w kilka tygodni, w 2000 roku. Schorowany hrabia zmarł parę miesięcy później. Po latach rodzina Zamoyskich odzyskała część Ogrodu Saskiego.
Tomasz Bratek, wiceprezydent Warszawy, apeluje do Sejmu o uporządkowanie reprywatyzacyjnego chaosu. - NSA nie zablokował zwrotów nieruchomości prawowitym spadkobiercom dawnych właścicieli, a jedynie kupcom roszczeń. Potrzebna jest ustawa, która uporządkuje sprawy reprywatyzacji – stwierdza wiceprezydent.