Już pierwszego dnia szwankowała winda. Mechanicy mocowali się z nią prawie 4 godziny. I naprawili. Jednak godzinę później dwie panie przekonały się, jacy to fachowcy. Winda znów przestała działać.
- Zjechałyśmy na dół i już nie mogłyśmy wysiąść. Miałam pomóc starszej pani i obie się zacięłyśmy - mówi Elżbieta Krupińska (47 l.), mieszkanka pobliskich bloków. - Strasznie się zdenerwowałam, kiedy winda stanęła. Dobrze, że nie byłam sama - przyznaje Mirosława Jakubowska. Pomoc dla pań wezwał przechodzień. Uwięzione kobiety czekały ponad godzinę na przyjazd serwisanta, a na dworze było bardzo zimno.
Co jest przyczyną problemów z nowiutką windą? - Uszkodzona została elektroniczna karta drzwi. Nie wykluczamy też aktu wandalizmu - tłumaczy Urszula Nelken (48 l.), rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. Czy jednak ktoś będzie na tyle odważny, by znów skorzystać z podnośnika?