Tylko do ostatniego weekendu 15 stołecznych fotoradarów ukarało w tym roku 80 tys. kierowców na łączną kwotę 26 mln zł. Okazuje się, że w miejscach, w których postawiono radary, spadła liczba stłuczek. Jednocześnie ogólna liczba wypadków w mieście dramatycznie wzrasta. W okresie od stycznia do listopada w 2012 r. wydarzyły się 782 wypadki, a w tym samym okresie w 2013 r. odnotowano ich aż 992. Wzrosła również liczba ofiar śmiertelnych: z 46 w ubiegłym roku do 55 w tym i rannych z 900 (2012 r.) do 1127 (2013 r.).
Stąd wspólny pomysł straży miejskiej, policji i Zarządu Dróg Miejskich, aby zamontować fotoradary przy najgroźniejszych skrzyżowaniach.
PRZECZYTAJ: Strażnicy łamią prawo! Fotoradary pod lupą NIK
Gdzie miałyby stanąć? Przede wszystkim u zbiegu Wołoskiej i Domaniewskiej, gdzie do listopada było aż sześć wypadków i rannych zostało aż 12 osób. Na skrzyżowaniu Górczewskiej i Płockiej w czterech wypadkach zginęła jedna osoba, a trzy zostały ranne. Zarząd Dróg Miejskich wytypował też ulicę Mickiewicza na wysokości skrętu w ul. Zajączka, gdzie 31 sierpnia zginęli pasażerka i kierowca motocykla. W tym miejscu plagą jest przejazd na czerwonym świetle i to fotoradary miałyby zniwelować. (Do listopada doszło tu do trzech wypadków z dwiema ofiarami śmiertelnymi i dwojgiem rannych).
- Procedura została dopiero wszczęta. Konieczne jest przeprowadzenie analiz, dopiero po ich zakończeniu zostanie podjęta ostateczna decyzja, czy na skrzyżowaniach będą instalowane urządzenia rejestrujące wykroczenie - wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle i przekroczenie prędkości - mówi Monika Niżniak (36 l.), rzeczniczka straży miejskiej. Kiedy miałyby stanąć nowe fotoradary? - Nie ma wskazanego ostatecznego terminu - tłumaczy rzeczniczka. Urzędnicy chcieliby jednak, żeby można je było zamontować już w przyszłym roku.
PRZECZYTAJ: Fotoradary dały pracę kolejnym urzędnikom: jest 702 zamiast 106