PILNE!

Nowe informacje w sprawie tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Prokuratura przesłuchała Paulinę K.

2024-10-26 8:30

Do tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie doszło w nocy z 14 na 15 września. Volkswagen, prowadzony przez Łukasza Ż., najechał na tył forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Prokuraturze udało się przesłuchać najważniejszego świadka w sprawie. 20-letnia Paulina K. od dnia wypadku dochodzi do siebie w szpitalu. Śledczy nie ujawniają jednak, czego dowiedzieli się od kobiety.

Dramatyczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Prokuratura przesłuchała 20-letnią Paulinę

Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w nocy z soboty na niedzielę (z 14 na 15 października), tuż po godzinie 1:30. Na Trasie Łazienkowskiej, na wysokości Torwaru, Volkswagen Arteon z dużą prędkością wjechał w tył forda, którym podróżowała 4-osobowa rodzina. Siła zderzenia była tak potężna, że samochód ofiar został zepchnięty na barierki, co doprowadziło do śmierci 37-letniego Rafała, ojca dwójki dzieci. Jego żona odniosła ciężkie obrażenia.

Śledczy szybko ustalili, że volkswagenem podróżowało pięć osób: czterech mężczyzn i kobieta. Na miejscu wypadku odnaleziono jedynie ranną pasażerkę. Trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Pozostali uczestnicy zdarzenia zbiegli. Niedługo później zatrzymano trzech mężczyzn. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu i wszyscy twierdzili, że za kierownicą siedziała ranna kobieta. Śledczy szybko obalili tę wersję wydarzeń. Jak się później okazało to Łukasz Ż. prowadził samochód. Znany w Warszawie pirat drogowy, który już wcześniej był wielokrotnie karany za liczne wykroczenia, w tym jazdę pod wpływem alkoholu i bez uprawnień.

Po tym jak uciekł z miejsca zdarzenia, pojechał na kolejną imprezę. Podobno zażywał narkotyki i świetnie się bawił. Mówił swoim znajomym o tym, że Paulinka prawie złamała się pod siedzeniem − opowiada nam Karolina (40 l.), mama rannej.

Dzień po wypadku Łukasz Ż. zbiegł z kraju, jednak po pewnym czasie zgłosił się na posterunek w niemieckiej Lubece, gdzie został zatrzymany. Obecnie przebywa w areszcie ekstradycyjnym w Szlezwiku-Holsztynie, a polska prokuratura oczekuje na jego wydanie. Jak podają śledczy, procedura ekstradycji może potrwać około 60 dni, co oznacza, że podejrzany prawdopodobnie trafi do Polski pod koniec listopada.

W rozmowie z "Faktem", rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr Antoni Skiba, przekazał, że przesłuchanie poszkodowanej odbyło się, lecz z uwagi na powagę sprawy oraz to, że główny podejrzany przebywa poza granicami Polski, szczegóły rozmowy pozostaną poufne. − Nie będziemy jednak tego komentować, ponieważ sprawa jest zbyt poważna. Zależy nam na tym, aby dochodziło do niego (Łukasza Ż. − red.) jak najmniej informacji – podkreślił Skiba. Mimo przesłuchania, stan zdrowia Pauliny K. nadal pozostaje poważny.

Łukasz Ż. po wypadku na Trasie Łazienkowskiej zadzwonił do matki ofiary. "Uciekam do Hiszpanii"
Sonda
Czy miałeś kiedyś wypadek?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają