Nie będzie to wierne odtworzenie wybudowanej w 1909 roku hali. Nie ma dokumentów, które by na to pozwalały. Dodatkowo budynek - z oszczędności - powstał inaczej niż zaprojektował to w ubiegłym stuleciu Juliusz Dzierżanowski. Dziś architekci wykonali żmudną robotę niczym archeolodzy, którzy z wydłubanych z ziemi kawałków układają całość. - Odtworzymy to, co możliwe. Zachowamy historyczny układ budynku, dźwigary, rzeźby, ozdoby - zapowiada Michał Świerczyński z Griffina. - Chcemy przywrócić ducha tego miejsca, połączymy funkcje handlu z restauracjami, kawiarniami i biurami - deklaruje też prezes firmy Przemysław Krych.
Zobacz: Warszawa: brutalni włamywacze idą za kraty
Obok siebie mają pojawić się restauracje sushi, turecki humus czy włoska kuchnia. Inicjatorom przedsięwzięcia marzy się, by było to miejsce spotkań warszawiaków - od krawaciarzy po studentów i hipsterów. W podziemiach urządzi się supermarket. - Na pewno nie będzie to Biedronka, raczej poziom Almy czy Piotra i Pawła - słyszymy. Po bokach zrekonstruowanej hali mają powstać dwa sześciopiętrowe biurowce i jeden mniejszy na tyłach. Budynki utworzą ogólnodostępny plac, miejsce na działania artystyczne. - Chciałbym, by to miejsce było właśnie połączeniem funkcji artystycznych z handlem - mówi "Super Expressowi" Tomasz Dzierżanowski, syn projektanta Koszyków. Inwestycja za ponad 81 mln euro ma być gotowa w połowie 2016 roku.