Metro Świętokrzyska. Tłumy w łączniku
O sprawie tłoku w merze informowaliśmy na łamach „Super Expressu” w październiku. W godzinach szczytu w korytarzu łączącym obie linie panuje ścisk, ludzie popychają się, a przejście 50 metrów trwa wieczność. W związku z tym pojawiło się pytanie o bezpieczeństwo pasażerów przesiadających się pod skrzyżowaniem ulicy Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Jak informuje Zarząd Transportu Miejskiego, z łącznika korzystają dziennie tłumy podróżnych. - W dniu 16 listopada było to 60 tys. osób w obu kierunkach – informuje Tomasz Kunert z ZTM.
Urzędnicy przyznają, że problem jest poważny. Żeby mu zaradzić postanowili tak oznaczyć drogę naklejkami, żeby zachęcić ludzi do korzystania z przejścia nad peronami. - Wprowadziliśmy oznaczenia poziome i otworzyliśmy 3 z 5 bramek prowadzących do metra – powiedziała rzeczniczka ratusza Monika Beuth.
Okazuje się jednak, że siła przyzwyczajenia wygrywa i ludzie dalej korzystają z połączenia na poziomie peronu, a nie tego na górze. - Oczywiście będziemy teraz obserwowali, czy zmienią się przyzwyczajenia pasażerów odnośnie drogi przejścia pomiędzy stacjami Świętokrzyska M1 oraz M2. W przypadku, gdy natężenie ruchu w przejściu na poziomie peronów nadal będzie duże, podjęte zostaną kolejne działania mające usprawnić przesiadanie się na stacji Świętokrzyska – mówi urzędniczka.