Do tej pory do urzędu miasta i urzędu wojewódzkiego przy pl. Bankowym można było wejść bez żadnych ograniczeń. Portier, czy raczej ochroniarz siedzący przy wejściu rzadko zadawał wchodzącym pytanie, dokąd się udają i kogo chcą odwiedzić. Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera z PiS chce to zmienić. - Chcemy wprowadzić obowiązek rejestracji osób wchodzących, tak, jak to jest w innych urzędach czy ministerstwach - wyjaśnia rzecznik Anna Szczygieł. - Chodzi o względy bezpieczeństwa.
Po internecie rozeszły się już alarmistyczne wieści, że będą ograniczenia dla dziennikarzy w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim. A wojewoda zakazał swobodnego wstępu dziennikarzy telewizyjnych do budynku urzędu. - Nie ma żadnego zakazu. Dementujemy - ripostuje rzeczniczka wojewody. Ale potwierdza, że jeśli dziennikarz będzie chciał wejść do wojewody czy któregokolwiek z jego urzędników, będzie musiał przy wejściu podać nazwę redakcji i poczekać, aż pracownik biura prasowego po niego zejdzie i zaprowadzi do odpowiedniego pokoju.
Interesanci natomiast będa musieli po prostu zgłosić dokąd idą.
Czy tak samo będzie jeśli ktoś będzie chciał wejść do prezydenta Warszawy czy do marszałka Mazowsza? Urząd jest dziś podzielony między biura miejskie, wojewódzkie i marszałkowskie.
- Nie narzucamy tych zasad innym - zapewnia Anna Szczygieł. Zatem jeśli dziennikarz powie, że idzie do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz czy którefgoś z wiceprezydentów, będzie mógł sie nadal sam swobodnie poruszać po labiryncie korytarzy. To jednak niweczy zamysł wojewody, bo nikt nie sprawdzi, czy dziennikarz, który deklaruje wizytę u władz miasta nie skręci w korytarz do urzędników wojewody. Na to na razie jego współpracownicy nie mają recepty.