Tragiczny wypadek
Karetka pogotowia, jadąca na sygnale, zderzyła się z taksówką i przewróciła się na bok. Do wypadku doszło w nocy z 9 na 10 września na skrzyżowaniu Jagiellońskiej i Alei Solidarności. Cztery osoby z załogi karetki i niemowlę trafiły do szpitala. Kierowcy taksówki nic się nie stało. Zarówno on, jak i kierowca karetki byli trzeźwi. 11 września policja poinformowała, że niestety nie udało się uratować noworodka.
>>> Włamali się do Łady i ukradli gaz ze stacji paliw. Policja szuka tych mężczyzn [ZDJĘCIA]
Obaj kierowcy winni
- Kierowca samochodu osobowego marki peugeot usłyszał zarzut nieumyślnego naruszenia przepisów o ruchu drogowym, polegającym na niezachowaniu ostrożności w pobliżu skrzyżowania, co spowodowało nieumyślne spowodowanie wypadku - poinformował tvnwarszawa.tvn24.pl Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Gorzej zachował się kierowca karetki, który, według prokuratury, przepisy złamał umyślnie. - Uczestnicząc w akcji ratowania życia, wysyłał tylko sygnały świetlne, co skutkowało tym, że nie miał statusu pojazdu uprzywilejowanego. Ponadto nie zastosował się do znaku sygnalizacji świetlnej - wyjaśnił Marcin Saduś.
Obu kierowcom grozi do ośmiu lat więzienia.
Czytaj też: Kamienica na Pradze sypie się przez pobliską budowę? [AUDIO]
Zobacz TO WIDEO: