- Telefony były zostawiane w depozycie - mówi Monika Chrobak - Budzińska, rzecznik dzielnicy. - W wyznaczonych godzinach przekazywane z powrotem do dzieci i młodzieży, by mogły skontaktować się z rodzicami, a później ponownie trzymane w bezpiecznym miejscu, by zachęcić dzieci do aktywnego udziału w zajęciach - tłumaczy.
Zdaniem dorosłych to świetny pomysł. Uważają, że dzisiejsza młodzież jest za bardzo wpatrzona w ekran telefonu. Wypytał ich o to Michał Skolimowski:
>>> 1 procent podatku. Komu przekazać w Warszawie i na Mazowszu? [LISTA ORGANIZACJI, FUNDACJI WARSZAWA]
Na obozy organizowane przez Urząd Dzielnicy Mokotów wyjeżdża rocznie około pół tysiąca dzieciaków.
Więcej o telefonicznej zmorze w materiale Michała Skolimowskiego: