LokiBot potrafi imitować ekran aplikacji mobilnej banku, ale też innych programów, np. WhatsAppa, Skype'a, Outlooka. Kiedy telefon zostanie zainfekowany, trojan wysyła klientowi powiadomienie, że ktoś przelał na jego konto pieniądze. W momencie wyświetlenia komunikatu smartfon wibruje. Zdezorientowany użytkownik próbuje zalogować się do aplikacji, a wtedy wirus przechwytuje dane dostępowe i udostępnia je złodziejom.
Jak podaje Kaspersky Lab, LokiBot nie potrafi też użyć telefonu do rozsyłania spamu i wysyłania szkodliwych SMS-ów do wszystkich kontaktów. Umie nawet odpisywać na przychodzące wiadomości. Aby ukraść pieniądze z konta, program potrzebuje jednak uprawnień administratora. Jeśli nie uda mu się ich uzyskać, przekształca się z trojana bankowego w program żądający okupu: blokuje ekran i wyświetla komunikat, z którego ofiara dowiaduje się, że jest oskarżona o wyświetlanie pornografii dziecięcej i musi zapłacić okup w wysokości 100 dolarów w bitcoinach.
Jak się ochronić? Przede wszystkim warto zainstalować program antywirusowy. Nie wolno też klikać w podejrzane linki ani pobierać aplikacji z nieoficjalnych źródeł.