Chwile grozy przeżyli mieszkańcy ul. Długopolskiej w noc sylwestrową. Zamiast świętować radośnie przyjście Nowego Roku, drżeli o swoje życie. Ktoś bowiem w ich sąsiedztwie podpalił auto i skrzynkę gazową!
Zgłoszenie o palącym się samochodzie osobowym policjanci z warszawskich Włoch otrzymali pół godziny po północy. Jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy straż pożarna ewakuowała mieszkańców z okolicznych budynków. - W wyniku podłożenia ognia oprócz pojazdu zapaliła się również skrzynka gazowa. Doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej i zaczął ulatniać się metan. Na miejsce przyjechało pogotowie gazowe oraz energetyczne, które odłączyło dopływ gazu oraz energii w zagrożonych budynkach - wyjaśnił podkom. Karol Cebula.
Polecany artykuł:
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, dokonali oględzin i zabezpieczyli ślady. Dwa dni od bardzo niebezpiecznego zajścia wytypowali i zatrzymali mężczyznę odpowiedzialnego za to zdarzenie. Okazał się nim 27-letni obywatel Ukrainy, który był kompletnie zaskoczony poranną wizytą policjantów w swoim miejscu zamieszkania. Nie stawiał oporu przy zatrzymaniu.
Polecany artykuł:
Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty, które dotyczyły uszkodzenia mienia w postaci pojazdu oraz skrzynki gazowej, a także sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji materiału wybuchowego (gazu ziemnego), co stanowiło zagrożenie dla życia, zdrowia i mienia wielu osób.
- Wszystkie zarzuty, które postawiono obywatelowi Ukrainy miały czyn chuligański, gdyż dopuścił się ich bez wyraźnego powodu, okazując lekceważenie porządku prawnego. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec 27-latka areszt na okres trzech miesięcy - przekazał podkom. Cebula.