Sprawę bestialskiego zachowania wobec psów nagłośniła Dorota Szczepaniak z Fundacji Canum Argentaria. Pierwszego czworonoga działacze odnaleźli w marcu. Miał obcięte 2 palce lewej łapy i 3 prawej. W lipcu koszmar się powtórzył, tym razem inny piesek miał obcięte wszystkie palce. Trzeciego, konającego i przerażonego, udało się uratować w sierpniu. Tak, jak poprzednie zwierzęta został pozbawiony palców i porzucony w polu. Ostatkiem sił zakradł się do jednego z gospodarstw, gdzie zabił i zjadł gołębia. Właściciel ptaka był wściekły, od linczu na konającym zwierzęciu powstrzymali go sąsiedzi. To oni zawiadomili obrońców praw zwierząt.
Ktoś znęca się nad psami. Odcina im palce i porzuca zwierzęta
- Ten zwyrodnialec okalecza je chyba sekatorem, nie robi tego jednak na raz. Świadczą o tym nierówne kikuty i różny stopnień zagojenia ran – powiedziała Dorota Szczepaniak (47 l.) z fundacji. W 2017 roku działaczka znalazła psa z obciętym ogonem. - Musiał użyć do tego noża, na jego widok zwierzę nie trzymało moczu, było przerażone - opowiada.
Według aktywistki to mogła być ta sama osoba.
Zobacz także: Warszawa. Szalony naukowiec znęcał się nad zwierzętami
3 tysiące złotych nagrody za pomoc w schwytaniu oprawcy psów
Według członków fundacji do zbrodni na zwierzętach dochodzi z coraz większą częstotliwością. Organizacja wyznaczyła nagrodę w wysokości 3 tysięcy złotych za pomoc w schwytaniu osoby, która bestialsko okalecza zwierzęta. W okolicznych gminach rozwieszono plakaty.
Zobacz także: Bestialsko znęcała się nad psami. To, co im robiła przeraża i szokuje [WIDEO]
Sprawa została zgłoszona białobrzeskiej policji.
- Wszczęto w tej sprawie dochodzenie. Nie mam informacji na temat jego szczegółów - powiedziała mł. asp. Ewa Kozyra z białobrzeskiej policji.