W kasie międzynarodowej: Next kas, not here
Reporterka "Super Expressu" udała się do hali Dworca Centralnego. Tam w "kasie międzynarodowej" próbowała dowiedzieć się o godzinę odjazdu najbliższego pociągu do Krakowa. - Kraków? To tam kasy, następne kasy - "wyjaśniła" pani w okienku, myśląc, że jeśli mówi bardzo wolno i wyraźnie, to obcokrajowiec ją zrozumie. W końcu wydusiła z siebie: - Next kas (słowo kas w ogóle nie istnieje w języku angielskim), not here (nie tutaj) - wydukała, machając rękami w stronę właściwych okienek.
Reporterka zrobiła tak, jak kazała jej pani z "kasy międzynarodowej" i udała się do informacji. Po ok. 40 minutach stania w kolejce osoba obsługująca rzuciła w jej stronę tylko: - Chwileczkę, muszę coś załatwić. I pobiegła do innego pomieszczenia. Jak bardzo zdziwiłby się prawdziwy obcokrajowiec, który nie jest przyzwyczajony do polskiego trybu pracy?
OK ticket!
Po powrocie na zadane po francusku pytanie o to, czy pani mówi w tym języku, odpowiedzi udzieliły jedynie jej oczy wielkie jak talerze. Wtedy, by trochę jej pomóc, reporterka przeszła na język międzynarodowy. Kasjerka zapytana po angielsku o to, kiedy odjeżdża najbliższy pociąg do Poznania, złapała się za głowę.
Trwała tak przez jakiś czas, aż wydrukowała rozkład jazdy i palcem pokazała drobne cyferki z godzinami planowanego przyjazdu. Tego dnia Interregio do Poznania miał opóźnienie, więc bezlitośnie drążyliśmy dalej: - Ticket for Interregio will be valid on the train at 13.15? (Czy bilet na Interregio będzie ważny też na pociąg o 13.15?) - OK ticket (OK bilet) - wykrzyknęła w końcu z ulgą kasjerka!
Mimo to PKP idzie w zaparte: - Na dyżury w kasie międzynarodowej i w informacji kolejowej wyznaczani są pracownicy, którzy potrafią się porozumieć w obcym języku - uspokaja Barbara Leszczyńska z zespołu prasowego PKP S.A. - Przed EURO 2012 znajomość języka angielskiego u osób, które mają bezpośredni kontakt z klientem, znacznie się poprawi. Trzymamy za słowo.