Projekt, który wzbudził ogromne emocje na praskim osiedlu wymyśliła Wanda Grudzień. Pomysł: „Wyrzucamy beton – sadzimy zieleń na Pradze” przeszedł w głosowaniu. − Został złożony wspólnie z kilkoma mieszkańcami budynku, a pozostali zostali o tym poinformowani. Zgoda, nie do wszystkich informacja o takim projekcie mogła dotrzeć, ale ja zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, by większość zainteresowanych się dowiedziała − mówi nam autorka projektu. Zakłada on stworzenie na podwórku przy ul. Brechta przestrzeni rekreacyjnej. Posadzenie drzewek będzie oznaczało likwidację miejsc parkingowych.
I to rozsierdziło mieszkańców. − Nie chcemy, by obcy ludzie meblowali nam podwórko. Nasza okolica i tak już jest zielona, zamiast proponować nowe nasadzenia, miasto powinno zaopiekować się obecnym wyglądem podwórka. Mamy niewiele miejsc parkingowych, a oni zabierają nam kolejne. Niedorzeczne − mówi Ewa Gordon, mieszkanka bloku przy ul. Brechta 12.
Urzędnicy z wygranym projektem nie dyskutują, tylko go realizują. Zmiany na Pradze zaplanowano w wakacje. Mieszkańcy pisali już petycje do prezydenta Warszawy i Rzecznika Praw Obywatelskich. − Na etapie realizacji nie ma możliwości zmiany zakresu projektu, szczególnie, że wykonawca przystąpił już do działania. Moment, kiedy projekt można korygować, to etap oceny merytorycznej, wtedy trzeba kontaktować się z podmiotem weryfikującym lub z autorem pomysłu, z prośbą o jego zmianę − wyjaśnia Joanna Gilewska z ratusza.
Mieszkańcy Pragi nie są jedynymi, którzy narzekają pomysły, które ingerują w ich życie. − Formuła budżetu musi się zmienić. Trzeba dać więcej możliwości wypowiedzenia się osobom, które nie zgadzają się z głosowanymi pomysłami. Jeżeli coś ma służyć wszystkim, pytajmy wszystkich − mówi nam Kamil Ciepieńko, radny dzielnicy Praga-Północ, który zapowiada złożenie wniosku o zmiany w regulaminie budżetu obywatelskiego.