„Mamy czekać 18 godzin w karetce.... Od 5 godzin nikt nie przyszedł zapytać nas o to czy mamy co jeść i pić. Wyznaczono nam toaletę w budynku - warunki krytyczne. Dyrektorze, traktuj nas jak ludzi, nie jak g... ” - zaapelowała w mediach społecznościowych w połowie marca Marta Kołnacka, ratowniczka z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans". Niedługo potem otrzymała pocztą wypowiedzenie z pracy! „ 24 marca została rozwiązana ze mną umowa z miesięcznym okresem przez pogotowie, jakoś dziwnie nie wiem czy pamiętacie ale 16 marca publikowałam post dot. kwarantanny. Dziwny zbieg okoliczności? Co o tym myślicie? Ja się czuje znów potraktowana jak...” - skomentowała ten fakt Marta Kołnacka.
Zobacz wspaniałe podziękowanie dla służby medycznej.
„Super Express” zapytał więc dyrektora warszawskiego pogotowia, Karola Bielskiego, czy rzeczywiście zwolnił panią Martę z powodu, o którym mówi.
- Rozwiązanie umowy kontraktowej nie ma związku z wypowiedziami pani Marty w mediach społecznościowych. Decyzja o rozwiązaniu podyktowana była innymi względami i została podjęta po analizie całej dotychczasowej współpracy z panią Martą. Nie ma praktyki w WSPRiTS Meditrans SPZOZ polegającej na tym, by np. rozwiązywać umowę czy w inny sposób sankcjonować wpisy pracowników na różnych portalach społecznościowych, czy ich indywidualne wystąpienia w innych mediach. Niemniej jednak aktywność w mediach społecznościowych lub innych nie może przesłaniać jednocześnie innych aspektów działalności konkretnej osoby i jej obiektywnej oceny – odpowiedział dyr Bielski.
Warszawa: Pacjenci z nowotworem narażeni na KORONAWIRUSA! Cały oddział ODIZOLOWANY
Okazało się jednak, że media mają wpływ na dyrekcję warszawskiego pogotowia. Jak poinformowała „Super Express” Marta Milewska, rzecznik Samorządu Województwa Mazowieckiego, ratowniczka została przywrócona do pracy.
Nie będzie gdzie leczyć chorych! Zaraza wędruje za lekarzami [WIDEO]