Pierwsze luzowanie obostrzeń nadejdzie już za kilka dni. Od 15 maja liczba osób, które mogą być w transporcie miejskim wzrośnie z 30% do 50%. W praktyce nie zmieni się wiele, wystarczy przejechać się tramwajem aby zobaczyć, że mało kto liczy się ze wskazaniami władz. - Zmiany te nie są zależne od nas, regulacje pochodzą od rządu - mówi Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM.
Oprócz zwiększonej liczby osób w tramwaju nie zmieni się nic. Wciskane przez podróżnych przyciski wciąż nie przyniosą oczekiwanego rezultatu. Otwarte muszą zostać wszystkie drzwi, na każdym przystanku. Nie pożegnamy się też z wydzielonymi strefami, plastikowa taśma ostrzegawcza nadal będzie „ozdabiać” tramwaje i autobusy.
- Strefa wydzielona jest po to, aby kierowca, który zgodnie z przepisami może być bez maseczki był w bezpiecznej odległości od innych osób - dodaje Tomasz Kunert. Co z przyciskami wyzwalającymi zielone światło na przejściach dla pieszych? - Na ten moment nie słyszałem o planach, by je z powrotem włączyć. Obecnie, duża ilość przejść posiada detektor ruchu, przez co klikanie przycisku staje się zbędne - mówi Jakub Dybalski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich.