W nocy z 18 na 19 czerwca 39-latek i jego 42-letnia partnerka włamali się przez uchylone okno piwniczne do segmentu mieszkalnego przy ul. Wita Stwosza. Zabrali stamtąd laptopa wraz z torbą, dowód osobisty i kartę bankomatową pokrzywdzonego, a także token podpisu elektronicznego. 42-latka wykonała 29 udanych transakcji i próbowała wypłacić 300 zł z konta mężczyzny, któremu ukradła dokumenty.
ZOBACZ TEŻ: Makabra na torach w Pruszkowie. Ciało kobiety rozczłonkowane na kilkudziesięciu metrach
Jak ustalili policjanci, podejrzani przyjechali na miejsce przestępstwa cirtoenem, którym kierował 39-latek. - Mężczyzna woził swoją partnerkę do miejsc, w których dokonywała ona płatności skradzioną kartą bankomatową - przekazał podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
Mundurowi ustalili, że para mogła zatrzymać się na terenie jednej z podwarszawskich wsi w gminie Długosiodło. Tak też było. Na widok policjantów wjeżdżających na podwórko nieoznakowanymi radiowozami para złodziei próbowała uciekać. Po chwili zostali jednak zatrzymani.
- Zatrzymani przyznali się do kradzieży mieszkaniowej na warszawskim Mokotowie, a następnie do użycia ukradzionej karty bankomatowej. Oboje oświadczyli, że laptop sprzedali na jednym z warszawskich bazarów przypadkowo napotkanej osobie. Próba pobrania gotówki w bankomacie nie udała się mimo kilkukrotnych prób. Kobieta powiedziała, że jako PIN wpisywała datę urodzenia pokrzywdzonego z jego dowodu osobistego, ale to nie zadziałało. Wobec powyższego dokonała ona kilkudziesięciu transakcji bezdotykowych w różnych sklepach w tym doładowań telefonów. Po wykonanych płatnościach dowód osobisty pokrzywdzonego wrzuciła do pobliskiej skrzynki na listy. Nie pamiętała, co zrobiła z kartą bankomatową. W trakcie przeszukania ich samochodu policjanci ujawnili i zabezpieczyli potwierdzenia kilku doładowań telefonicznych - wyjaśnił podkom. Robert Koniuszy.
Jak się szybko okazało, włamanie na terenie Warszawy nie było jedynym przewinieniem pary. Kilka dni przed zatrzymaniem włamali się również do miejscowej plebanii! - Jako dowód w tej sprawie policjanci zabezpieczyli kurtkę, w której kobieta włamywała się do siedziby tamtejszego proboszcza i bluzę mężczyzny, który był tam z nią, a także kilka skradzionych przedmiotów - przekazał policjant.
Para trafiła do aresztu. Po sprawdzeniu w resortowych bazach danych okazało się, że mężczyzna i kobieta byli już wielokrotnie poszukiwani i zatrzymywani za kradzieże oraz kradzieże z włamaniem, a także za posiadanie narkotyków. Co więcej, oboje poszukiwani są przez sąd w związku ze skazaniem ich na karę 12 miesięcy więzienia za wcześniejsze przestępstwa! - Po przedstawieniu zarzutów, za które czekają ich kolejne kary, nawet do 10 lat więzienia, oboje zostali przetransportowani do zakładów karnych - poinformował podkom. Koniuszy.