Rodzinna pamiątka wisiała w starej willi pod Warszawą
„Wieczór letni” Chełmońskiego ostatni raz był widziany w 1890 roku, na wystawie w warszawskiej Zachęcie. Potem przepadł jak kamień w wodę i przez 133 lata nikt nie wiedział, co się z nim dzieje, aż do czasu, gdy jego obecni właściciele postanowili poznać historię obrazu, który… codziennie oglądali w swoim domu.
Zobacz: Spektakularne odkrycie na Mazowszu. Poszukiwacze znaleźli krzyżacki skarb! Sensacja w Jadowie
Jakież było ich zdziwienie, gdy okazało się, że obraz to autentyczne dzieło wybitnego realisty - Józefa Chełmońskiego, które dodatkowo warte jest fortunę. Jak przekonują właściciele „Wieczór letni”, którzy chcą pozostać anonimowi, obraz był dla nich po prostu rodzinną pamiątką, którą przekazywano z pokolenia na pokolenie. Gdy prawda wyszła na jaw, postanowili obraz sprzedać.
Jak mówią historycy sztuki, przypadek „Wieczór letni” Chełmońskiego nie jest odosobniony. W wielu polskich domach skrywają się prawdziwe perełki i to nie tylko obrazy, ale także sztuka użytkowa. Regularnie w okolicach Zakopanego, na strychach, odnajdywane są zapomniane portrety Witkacego. Z kolei w Krakowie, w piwnicach, szkice Stryjeńskiej lub Nikifora. Jak to możliwe?
Przed laty (w czasie II wojny światowej i po wojnie) właściciele obrazów ukrywali je, a potem o nich zapominano. Warto dodać, że w polskich domach wciąż znajdują się przedwojenne, bardzo popularne, serwisy kawowe, które na aukcjach osiągają ceny nawet do 25 tysięcy złotych.
Z domowym znaleziskiem warto zgłosić się do renomowanych ekspertów, którzy bezpłatnie sprawdzą jego autentyczność i dokonają wyceny. Taka usługa jest dostępna w DESA Unicum. - Dzięki temu właściciele dzieła będą mieli pewność, że będzie to bezpieczna transakcja, a nowi nabywcy otrzymają certyfikat autentyczności, który jest honorowany na całym świecie, także przez inne domy aukcyjne – mówi Jan Koszutski. z DESA Unicum.
Tymczasem, „Wieczór letni” Józefa Chełmońskiego będzie można wylicytować 15 czerwca 2023 r. Aukcja obrazu odbędzie się w domu aukcyjnym DESA Unicum. Już dziś wiadomo, że do zakupu przymierzają się nie tylko prywatni kolekcjonerzy, ale też muzealnicy