Dorian S. skazany na dożywocie. Obrona zapowiada apelację
Dorian S. w piątek 17 stycznia 2025 roku został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności za brutalne zgwałcenie i zamordowanie 25-letniej Lizy. Dodatkowo ma wypłacić rodzinie poszkodowanej 200 tys. złotych zadośćuczynienia.
Sąd opierając się na opiniach biegłych nie stwierdził, by wystąpiły jakiekolwiek okoliczności wyłączające winę oskarżonego. Obrońcy Doriana S. po ogłoszeniu wyroku zapowiedzieli apelację, sugerując niepoczytalność lub częściową niepoczytalność oskarżonego w chwili popełnienia czynu.
Sprawdź też: Zeznania Doriana S. Co pamięta z nocy, podczas której zamordował Lizę?
- Wywiedziemy środek zaskarżenia celem poddania tego wyroku bardzo wnikliwej kontroli instancyjnej, a to przede wszystkim dlatego, że ten proces toczył się w sposób, można powiedzieć, ekspresowy, niespotykany w warunkach polskiego wymiaru sprawiedliwości – mówił w sądzie obrońca adw. Patryk Wrycza. - Tutaj niestety ze szkodą dla tego procesu nie została zweryfikowana w sposób wymagający pod względem wagi tej sprawy negatywna przesłanka procesowa w postaci stanu poczytalności oskarżonego - dodał.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Wyrok zostanie uchylony? "To żerowanie na ludzkiej tragedii"
Ledwo zapadł wyrok, a w sieci pojawił się nagłówek "straszący" uchyleniem wyroku. "Zabójca Dorian S. został skazany za brutalny mord, ale jest bardzo prawdopodobne, że wyrok zostanie uchylony" - grzmi jeden z portali internetowych, który wskazuje na rzekome nieprawidłowości w doborze sędziego. O ofierze zgwałcenia i owego brutalnego mordu właściwie nie wspomina.
W związku z ogromną wagą całego procesu i niezwykle istotnym dla wszystkich Polek wyrokiem zdecydowaliśmy nie przejść obojętnie obok tych doniesień. Komentarza udzielił nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Czytaj też: Liza miała przed sobą całe życie, Dorian S. potraktował ją jak rzecz. Poruszające słowa sędziego
- To żerowanie na ludzkiej tragedii i szukanie sensacji - mówi nam prokurator. - W składzie było dwóch zawodowych sędziów o nieposzlakowanym doświadczeniu (Paweł Dobosz i Ireneusz Szulewicz - przyp. red.). Nie doszukano się żadnych wątpliwości co do prawidłowości umocowania sądu do orzekania w tej sprawie - dodaje.