Na warszawskie Krakowskie Przedmieście znów patrzyła cała Polska, drżąc ze strachu, co jeszcze może się tam wydarzyć. W poniedziałek chodnik przed Pałacem stał się miejscem wulgarnych wyzwisk i przepychanek. Wczoraj dwie zwaśnione grupy ponownie stanęły naprzeciwko siebie.
Pomimo kłębiących się pod Pałacem tłumów przeciwników i zwolenników przeniesienia krzyża, tym razem obyło się bez incydentów. Po modlitwie w Archikatedrze Warszawskiej manifestanci złożyli kwiaty i znicze pod krzyżem. Po modlitwie odczytano też apel o wyjaśnienie przyczyn smoleńskiej katastrofy i postawienie winnych przed sądem. - Brońmy honoru i czci poległego prezydenta, żądajmy rozliczenia tych, którzy szkalowali i szkalują jego dobre imię - domagali się uczestnicy demonstracji.