Pod koniec stycznia 2024 roku, tuż przed rozpoczęciem sesji rady miasta, mieszkaniec Iłży obrzucił jajkami ówczesnego burmistrza Przemysława Burka.
Najpierw mężczyzna zapytał włodarza miasta o sprawę dawnego wysypiska śmieci, które zostało zamknięte i poddane rekultywacji. Następnie Filip P. zaczął rzucać w burmistrza jajkami. Między mężczyznami miało dojść do szarpaniny. Sprawca nagrywał całe zdarzenie, a filmik opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Burmistrz zgłosił sprawę policji. W szpitalu przeszedł badania. Informował, że po uderzeniu jajkiem w głowę bolały go okolice oka.
Zatrzymany mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego oraz znieważenia go słowami powszechnie uznanymi za obelżywe. Kolejny zarzut dotyczył zniszczenia mienia.
− Wszystkie te zachowania zostały uznane za występek o charakterze chuligańskim, co oznacza, że górna granica kary będzie podwyższona. Mężczyźnie grozi do 4,5 lat pozbawienia wolności – mówiła rzeczniczka radomskiej prokuratury.
Prokurator zastosował wobec mieszkańca Iłży dozór policji. Miał dodatkowo nałożony zakaz zbliżania się do burmistrza na odległość mniejszą niż 50 m. Zabroniono mu także kontaktowania się z pokrzywdzonym telefonicznie i za pośrednictwem mediów społecznościowych.
W czerwcu 2024 roku Sąd Rejonowy w Lipsku skazał Filipa P. na pięć miesięcy pozbawienia wolności. Nakazał mu także zapłatę 3 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz Przemysława Burka. W piątek (28 lutego) w Sądzie Okręgowym w Radomiu odbyła się rozprawa apelacyjna. Sąd utrzymał w mocy wcześniejszy wyrok.
− Cieszę się z tego wyroku o tyle, że może on być przestrogą dla innych. Że jest inna, lepsza droga do załatwiania spraw niż agresja względem jakiegokolwiek urzędnika. Czyli rozmowa − skomentował zaatakowany rok temu burmistrz miasta.