molestowanie seksualne, ilustracja

i

Autor: Shutterstock

STATYSTYKI

Obrzydliwe ataki na kobiety w Warszawie. Czy zmiany w prawie zatrzymają rosnącą falę przestępczości seksualnej?

2024-08-21 12:55

W ostatnich latach w Warszawie wielokrotnie pisaliśmy o przerażających atakach na kobiety. Ofiary napastników były wykorzystywane w taksówkach na aplikację, parkach i na ruchliwych ulicach. Czy falę napaści na tle seksualnym da się zatrzymać? Czy pomogą zapowiadane zmiany w prawie?

W pierwszym półroczu bieżącego roku wszczęto 124 postępowania w sprawie zgwałceń lub ich usiłowań. Jedynie w czterech z nich skierowano na razie akt oskarżenia do sądu. Według ekspertów, te liczby są mocno zaniżane.

Policja ściga skutecznie jedynie około 6 proc. wszystkich zgwałceń, a 94 proc. sprawców unika kary. Na podstawia badań przyjmuje się, że w Polsce ujawnia się niecałe 10 proc. popełnionych przestępstw seksualnych. Te statystyki wyglądają źle, bo większość kobiet w ogóle nie zgłasza takich sytuacji na policję, a te, które już podjęły tę decyzję, mogą żałować, bo są źle traktowane przez funkcjonariuszy, prokuraturę i sądy, i czują się same podejrzane. Nadal funkcjonują toksyczne przekonania o „prowokowaniu sprawcy zbyt krótką sukienką” − tłumaczy nam dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca Akademii WSB.

W ciągu ostatnich dwóch lat w Warszawie doszło do kilkunastu wykorzystań. W sierpniu 2022 roku w Parku Praskim znaleziono ciało 47-letniej kobiety. Leżała w krzakach, była naga. Tuż przed śmiercią została wykorzystana seksualnie. Sprawcy do dzisiaj nie złapano.

Kilka miesięcy wcześniej, bo w czerwcu tego samego roku, w taksówce na aplikację wykorzystano 27-letnią Angelikę. Dziewczyna w mediach społecznościowych opisała swoją historię. Sprawca kilka dni później został zatrzymany w Trójmieście. Z informacji, które do nas dotarły wynika, że napastnik został skazany prawomocnym wyrokiem sądu.

Początek 2024 roku to kolejna dramatyczna historia, która rozegrała w centrum Warszawy. Tym razem ofiarą padła 25-letnia Liza z Białorusi (dziewczyna zmarła kilka dni później w szpitalu), jej oprawca siedzi w areszcie. A początek sierpnia − zbiorowe wykorzystanie seksualne 20-letniej studentki przez pięciu mężczyzn – ta sprawa nadal jest rozwojowa.

Jak zauważają eksperci, do wykorzystań na tle seksualnym w klubach najczęściej dochodzi po zażyciu przez ofiarę tabletki GHB. Substancja ta wywołuje całkowitą lub częściową utratę przytomności. Odbiera zdolność do podejmowania decyzji, przez co osoba pod jej wpływem, staje się bezbronna i niezdolna do odparcia ataku.

Częstym objawem spożycia GHB jest również amnezja, przez co ofiara nie pamięta całego zdarzenia. Tabletka zazwyczaj ląduje w drinku kobiety. Dlatego też policjanci i psychologie wielokrotnie informują, by na imprezach pilnować swoich szklanek.

W ostatnim czasie zauważono jednak metodę o wiele bardziej przerażającą. W mediach pojawiły się bowiem doniesienia o plastrach nasączonych GHB. − Jeszcze się z tym nie spotkałem, żeby doszło do zgwałcenia przy pomocy plastra − tłumaczy nam prok. Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Przez wszystkie lata mojej pracy tylko raz zatrzymano w Śródmieściu mężczyznę, który miał przy sobie tabletkę gwałtu. Jechał z dwiema kobietami, które były pod wpływem alkoholu. Został zatrzymany − tłumaczy dalej.

Rocznie w Warszawie ilość postępowań dotyczących wykorzystań seksualnych bądź usiłowania wykorzystania nie przekracza 250. Zdecydowana większość kończy się umorzeniem z powodu niewystarczających dowodów lub odmową wszczęcia. Są natomiast postępowania, które rzeczywiście kończą się skierowaniem aktu oskarżenia. W 2022 roku było to 249 postępowań, a 28 aktów oskarżenia, rok później − 232 postępowania, 17 aktów oskarżenia.

Głównie są to odmowy wszczęcia, czyli osoba, która początkowo twierdzi, że została wykorzystana. Ta jednak przemyśli wszystko i stwierdzi, że nie chce składać zeznań lub zawiadomienia. W innych przypadkach relacje zgłaszających w znaczny sposób odbiegają od tego jak sytuacja przebiegała. Poza tym tego typu postępowania są bardzo trudne do prowadzenia ze względu na konieczność uzyskania bardzo dużej liczby opinii: toksykologicznych, psychologicznych oraz seksuologicznych. Często konieczne jest uzyskanie opinii antropologicznych dotyczących na przykład ustalenia tożsamości na podstawie zarejestrowanego monitoringu − tłumaczy dalej prok. Skiba.

Jak zauważa dr Mateusz Grzesiak, niewielu sprawców zostaje prawomocnie skazanych, a jeśli tak się stanie, to są to często wyroki w zawieszeniu − w wyniku tego kobieta boi się oprawcy, który czuje się bezkarny. W Stanach Zjednoczonych średnia kara za wykorzystanie seksualne to około 9 lat, a w Polsce − 3 lata.

Dobrze, że mówi się o tym problemie głośno. Chciałbym zaapelować do czytelniczek (i czytelników, którzy padli ofiarą przemocy seksualnej): jeśli ktokolwiek cię skrzywdził, porozmawiaj o tym z ludźmi godnymi zaufania i zgłoś sprawę na policję. To nie jest twoja wina, a sprawca powinien ponieść za to karę. Są ludzie, którzy ci pomogą − podsumowuje psycholog, z którym rozmawialiśmy.

Złożenie trumny z ciałem 25-letniej Lizy do grobu. Tym razem już nie szła sama

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki