- Wśród nich był zastępca komendanta z komisariatu w Wawrze. Młodszy podinspektor Mirosław Szczucki jadąc do pracy zauważył, że kierowca przed nim wykonuje nieuzasadnione manewry – opowiadała nam Joanna Węgrzyniak, ze stołecznej policji.
Funkcjonariusz wyprzedził opla, którym poruszał się 32-latek i zmusił go do zatrzymania. W ślad za Szczuckim ruszyli inni kierowcy. Mundurowy od razu powiedział im, że jest z policji i poprosił o pomoc. Mężczyźni próbowali wyciągnąć pijanego kierowcę, który wraz z pasażerem zabarykadował się w swoim samochodzie i próbował uciec. Kierowcy wybili więc szybę w jego aucie, wyciągnęli go i zabrali kluczyki. Chwilę później pojawił się radiowóz.
- Do momentu przyjazdu policji na miejscu zostało dwóch mężczyzn, którzy wzięli udział w zatrzymaniu – dodała Węgrzyniak. Wśród nich był oczywiście Szczucki. Jak się okazało 32-latek miał 2 promile alkoholu w organizmie.