Trudno określić, czy po wódce zapomniał jak uruchomić auto, czy może pod wpływem silnej woni alkoholu wydobywającej się z jego ust, akumulator odmówił posłuszeństwa?
CZYTAJ TEŻ: Elektryczna hulajnoga staranowała radiowóz. Funkcjonariusze byli w SZOKU
Tajemnicę seata wyjaśni tera policja, która została wezwana przez strażników miejskich. - Patrolujący rejon Pragi Północ zauważyli na ul. Kościelskiej dwie osoby, które środkiem jezdni pchały seata. Na widok zbliżających się funkcjonariuszy mężczyźni przerwali swoje zadanie i pozostawili samochód na środku jezdni, blokując w ten sposób ulicę- relacjonował Jerzy Jabraszko ze straży miejskiej.
Okazało się, że za kierownicą seata siedział mężczyzna, który był kompletnie pijany. Bełkocząc przyznał się strażnikom, że pół godziny wcześniej pił wódkę - dużo wódki. - Poinformował również, że z nieznanych mu przyczyn samochód nie chce odpalić, więc jego koledzy próbują uruchomić auto "z popychu". Kierowca wydmuchał ponad 2,5 promila - podsumował Jabraszko.