Druga rozprawa w sprawie tragicznego wypadku autobusu na moście Grota-Roweckiego odbyła się w piątek, 11 marca, w Sądzie Okręgowym w Warszawie przy Alei Solidarności. Pokrzywdzeni, którzy wystąpili jako świadkowie, oraz sam oskarżony Tomasz U., zajęli swoje miejsca punktualnie o godz. 10. Swoje wspomnienia opowiedział m.in. 73-letni Stanisław, który do dziś zmaga się z niesprawnym barkiem i problemami psychicznymi.
- Pamiętam, że autobus jechał dosyć szybko. Nagle, wielki huk wywołany bardzo mocnym uderzeniem. Oderwało mnie. Straciłem przytomności i ocknąłem się dopiero w karetce - relacjonuje Stanisław. 73-latek odniósł poważne obrażenia głowy, a jego lewy bark nie pracuje prawidłowo. - Dodatkowo do dziś nie odważyłem się pojechać autobusem. Mam też problemy ze snem, bo czasem śni mi się wypadek - wyznaje pasażer autobusu 186. W czerwcu 2020 r. Stanisław planował przygarnąć ze schroniska psa. Wypadek mu to uniemożliwił, dlatego ten zaapelował do sądu, aby Tomasz U. przekazał na schronisko Judytowo 500 tys. zł.
Polecany artykuł:
Swoją historią podzieliła się także Karolina, młoda absolwentka bezpieczeństwa wewnętrznego. Wypadek sprawił, że kobieta do dziś nosi na swojej twarzy blizny, które przypominają jej o tragicznym czerwcowym południu. - Blizny wpływają na moją samoocenę, planuje usunąć je nawet u lekarza medycyny estetycznej - wyznaje Karolina przed sądem. - Gdy wchodzę do autobusu to odczuwam niepokój, boje się, że to się powtórzy - dodaje kobieta.
Tomasz U. odmówił jakiegokolwiek komentarza, głos zabrali jednak jego obrońcy. - Oskarżony czuje dużą skruchę. Nie łatwo jest mu słuchać zeznań składanych przez świadków - mówią mecenasi Roland Szymczykiewicz i Ewa Waszkowiak, obrońcy byłego kierowcy. W trakcie piątkowej rozprawy przesłuchano pięć osób. Kolejna rozprawa odbędzie się za niespełna dwa tygodnie, wtedy sędzia Wojciech Małek wysłucha kolejnych świadków. Przypominamy, że Tomaszowi U. grozi 12 lat więzienia.