Warszawa: Mieszkańcom Tarchomina zabrano linię E-8

2010-10-08 14:00

Mieszkańcy Tarchomina przeklinają stołecznych urzędników w żywy kamień. Dlaczego? Bo zabrali im wygodne połączenie metra z ich osiedlami. Linia ekspresowa E-8 nie kursuje w popołudniowym szczycie

Autobus E-8 to bardzo wygodna linia dla mieszkańców tarchomińskich osiedli. Kursuje między Nowodworami a Metrem Marymont. O ile jeszcze w porannym szczycie pasażerowie mogą nim szybko dojechać do podziemnej kolejki, o tyle powrót nim do domu po pracy jest niemożliwy. Po prostu E-8 nie kursuje po południu.

- Ta linia jest świetna. Rano jeździ się nią doskonale. Autobus rzadko się zatrzymuje i szybko dojeżdża do metra - zachwala Jarosław Domański (32 l.), pracownik biurowy, który codziennie jeździ z przystanku Nowodwory do Metra Marymont. - Ale co z tego, skoro powrót do domu jest już dużo gorszy, bo ta linia nie kursuje - dodaje.

Brakiem tej linii oburzone są również Ewelina Styś (18 l.) i Marta Sowińska (18 l.). - Mamy znajomych na Nowodworach i ten autobus był dla nas świetnym połączeniem, gdy po szkole chciałyśmy ich odwiedzić - mówią. - A teraz tracimy czas, żeby dojechać tam zwykłymi autobusami - dodają dziewczyny.

Urzędnicy z Zarządu Transportu Miejskiego nie widzą jednak żadnego problemu w tym, że tysiące ludzi wracają po pracy czy szkole do swoich domów dłużej. - Ograniczenie kursowania linii E-8 wynika z przeprowadzonych przez nas pomiarów. W godzinach popołudniowych z linii korzystało niewielu pasażerów. W ramach rekompensaty znacznie częściej jeździ linia 508, która jeździ na tej samej trasie i zatrzymuje się na wszystkich przystankach - poinformował nas Andrzej Skwarek (33 l.), rzecznik ZTM.

Ale pasażerowie, którzy zamiast jechać do domu niespełna 20 minut, zatrzymując się tylko na czterech przystankach, muszą spędzić w autobusie innej linii kilkanaście minut więcej, bo zatrzymują się na tej samej trasie aż dziesięć razy. - Po raz kolejny stołeczni urzędnicy udowodnili, że dla nich wygoda mieszkańców stolicy wcale nie jest najważniejsza. Chcą, żebyśmy się przesiadali do komunikacji, a likwidują linie autobusowe - mówi smutno Jarosław Domański.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają