Śnieg zmieniał się w bardzo śliskie błoto. Samochody tkwiły w korkach. Opóźnienia w kursowaniu autobusów sięgały nawet kilkudziesięciu minut i pasażerowie marzli na przystankach. Piesi tonęli w błotnistej brei, bo chodniki były w koszmarnym stanie. Warstwa śniegu sięgała kilkunastu centymetrów! A już schody do przejść podziemnych i wejścia do metra to prawdziwa pułapka.
Zobacz zdjęcia czytelników SE.pl - Wisła skuta lodem
- Wystarczy jeden nieostrożny ruch i złamanie gotowe - denerwuje się Magdalena Duszczyk (26 l.), studentka iberystyki.
Iwona Fryczyńska, rzeczniczka Zarządu Oczyszczania Miasta, tłumaczy, że robotnicy odśnieżają tak szybko jak mogą przejścia dla pieszych, kładki i dojścia do metra. - Ulice posypywane są solą, a pługi odgarniają błoto pośniegowe - tłumaczy rzeczniczka.
Niestety, działania służb niewiele dają.