Nie żyje ks. Antoni Kieniewicz. Miał 81 lat
Ks. Antoni Kieniewicz odszedł 13 grudnia w wieku 81 lat. Pozostawił w smutku nie tylko swoich wiernych, ale również dzieci i wnuki. Duchowny usłyszał głos powołania, gdy miał 64-lata. Wcześniej ożenił się i ze swoją żoną, z którą trwał w małżeństwie przez 40 lat, wychował czworo dzieci – córkę Annę oraz trzech synów: Piotra, Łukasza i Mateusza. Po śmierci żony Antoni Kieniewicz wstąpił do Archidiecezjalnego Seminarium Misyjnego „Redemptoris Mater”. Miał 69 lat, gdy w 2010 roku z rąk kard. Kazimierza Nycza przyjął święcenia kapłańskie. Był duchownym przez 12 lat.
Pogrzeb ks. Antoniego Kieniewicza w Warszawie
W sobotę, 17 grudnia, odbył się pogrzeb ks. Antoniego Kieniewicza. O godz. 12 w kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła przy ul. Domaniewskiej 20 odbyła się uroczysta msza pogrzebowa, podczas której głos zabrał m.in. syn zmarłego księdza, Piotr, który również kroczy drogą kapłaństwa.
Podczas swojego przemówienia wspomniał, że jego zmarły ojciec w swoim życiu udzielił tylko jednego wywiadu. Po nim co prawda posypały się propozycje kolejnych, jednak po rozmowie z kardynałem ks. Antoni Kieniewicz dostał zakaz udzielania wywiadów, by nie robić sensacji.
Syn Piotr mówił również pięknymi słowami o powołaniu swojego ojca. Jak powiedział, żył w powołaniu, które odezwało się w nim, gdy miał 64 lata. - Najcudowniejsze było to, że usłyszał ten głos i za nim poszedł - mówił ks. Piotr, syn zmarłego ks. Antoniego.
Zwrócił również uwagę, że jego ojciec wcale nie osierocił swoich dzieci, jak podają media, tylko doprowadził je do wiary. Zaznaczył również, że nie były to tylko cztery osoby. - Trzeba liczyć w setkach tych, których do wiary doprowadził - mówił ks. Piotr. - On uczył ludzi kochać i wierzyć w siebie nawzajem - opowiadał.
Po mszy świętej trumna z ciałem ks. Antoniego Kieniewicza została złożona do grobu na Cmentarzu Powązkowskim.