Marcinowi ściągnęli z konta 30 tys. złotych
Czterech przyjaciół stwierdziło, że zabawią się na wieczorze kawalerskim. Chodzili po warszawskich klubach i barach. Na końcu zabawy trafili do klubu ze striptizem. – Nie wyglądałem na bogatszego od reszty kumpli, nie miałem drogiego zegarka. Jedna z dziewczyn zaprosiła mnie do baru. Rozmawiałem z nią. Potem mam przebłyski, ktoś coś do mnie mówi, wyciąga terminal. Trochę jakby mi się to przyśniło, a nie wydarzyło naprawdę. Obudziłem się następnego dnia około 11 w swoim mieszkaniu – opowiada na łamach "Gazety Wyborczej" mężczyzna.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wielkie uderzenie w seksbiznes. CBŚP popsuło święta gangsterom
Tej feralnej nocy stracił 30 tysięcy złotych. Z jego konta bankowego co jakiś czas znikały kolejne tysiące. Jakiś czas po tym, jak mężczyzna się otrząsnął po nocy, dostał wydruki z konta bankowego. Na liście znalazł się m.in. szampan za 3 tys. złotych i róża za tysiąc.
Badania toksykologiczne nic nie wykazały
Z samego rana Marcin pojechał zrobić testy toksykologiczne, które nie wykryły obecności narkotyków w jego organizmie. Jednak po pladze zatrzymań w warszawskich klubach go-go policja przekazała informacje, że substancja, która jest prawdopodobnie dosypywana do drinków, jest praktycznie nie do wykrycia po czterech godzinach od przyjęcia.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Bracia produkowali narkotyki. Wielka akcja CBŚP pod Warszawą
35-latek chciał zgłosić sprawę na policję. – Panowie byli szczerze ubawieni moją historią. Uważali, że się upiłem, wszystkim stawiałem, a teraz mi głupio przed narzeczoną. To jest najwyraźniej temat do żartów, kiedy ktoś został okradziony – dodał. Dochodzenie zostało umorzone.
Polecany artykuł:
Identyczne historie innych ofiar
Funkcjonariusze zdradzili, jak funkcjonują takie lokale. Zazwyczaj klienci, którzy wchodzą do klubów, otrzymują darmowego drinka. Chwilę po wypiciu mężczyznom „urywa się film”, a w pamięci zostają tylko przebłyski. Później ich konta są czyszczone, a płatności schodzą w równych odstępach czasu, tak by nie wzbudzić podejrzeń banku.
Oszukanych w podobny sposób w całej Polsce może być kilka tysięcy osób. Ludzie najczęściej tracili kilka tysięcy złotych, jednak są tacy, którzy w klubach zostawili do miliona złotych.
Polecany artykuł: