167 pasażerów lecących Boeingiem 737-800 polskich linii lotniczych Enter Air przeżyło w sobotni poranek prawdziwe chwile grozy. Jak poinformował przewoźnik „z powodu błędnych wskazań w czasie lotu na jednym z silników samolot musiał zgodnie z procedurą wylądować w Etiopii". Podróżujący maszyną klienci biur podróży Rainbow oraz Tui zostali poinstruowani przez personel pokładowy jak mają się zachować podczas lądowania awaryjnego, które miało miejsce na lotnisku w Addis Abebie w Etiopii. Twarde przyziemienie w nerwowych warunkach nie było jednak jedynym problemem. Tuż przed startem maszyny lecącej z Mombasy do Warszawy, z jej wnętrza zaczął wydobywać się dym. - Przed wylotem miał miejsce osobny przypadek, którego przyczyną było pojawienie się dymu w bagażniku, pochodzącego najprawdopodobniej z jednego z bagaży - przekazali pracownicy linii Enter Air.
Polecany artykuł:
Trwa sprawdzanie dokładnych przyczyn problemów. Przewoźnik twierdzi, że komunikacja z lotniskiem, na którym awaryjnie lądowała maszyna jest „bardzo utrudniona”. - Ponieważ nie wiemy jeszcze jaka była przyczyna i czy samolot jest sprawny do lotu, po pasażerów wysyłamy z Polski drugi samolot - stwierdzili przedstawiciele firmy. Do czasu odlotu 167 osób zostało rozlokowanych w miejscowych hotelach.