Stajnia przylegała do domu. Rodzinie z dwójką dzieci, gdy ok. godz. 20.20 zobaczyli ogień, udało się bezpiecznie uciec. Właściciel stajni sam ratował ukochane zwierzęta. Udało mu się wyprowadzić dziewięć koni. W gryzącym dymie pobiegł do ostatniego boksu w stajni, ale zwierzę nawdychało się już dymu. - Konik leżał już na boku, nie był w stanie się podnieść i nie było już szansy żeby go wyprowadzić. Padł – opowiadają nam pracownicy stadniny.
Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, w ogniu stał już cały dach budynku. Zniszczone są stropy stajni oraz boksy dla koni w stajni przylegającej do domu. Było bezpośrednie zagrożenie, że ogień przeniesie się na sąsiedni budynek. - Z pożarem walczyło 18 zastępów straży pożarnej. Działania prowadziliśmy do godz. 4.30 – relacjonował mł. bryg. Krzysztof Tryniszewski z grodziskiej straży pożarnej. Strażacy oszacowali straty na 300 tys. zł