Jak poinformował w mediach społecznościowych Jan Śpiewak ze stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze”, fragment Ogrodu Saskiego jest prywatny. Oznacza to, że zieleń może zniknąć stamtąd w każdym momencie.
Podobna sytuacja dotyczy części parku Świętokrzyskiego i Rydza-Śmigłego. Aby uchronić tamtejsze drzewa, potrzebny jest natychmiastowy wpis do rejestru zabytków.
- Gdyby to był teren wpisany do rejestru zabytków jako ogród lub park, potraktowalibyśmy to wówczas jako zabytek, w którym nie wolno albo wolno w uzgodnieniu z konserwatorem prowadzić prace konserwatorskie – mówi p.o stołecznego konserwatora zabytków, Michał Krasucki.
Wpisanie wspomnianych terenów do rejestru zabytków może potrwać nawet kilka miesięcy. Istnieje jednak możliwość wstrzymania ewentualnej wycinki przez konserwatora – musi on jednak zostać natychmiast poinformowany o jej rozpoczęciu.
Stołeczny ratusz nie daje za wygraną i obiecuje walkę o zmianę ustawy.
- Nie może być tak, że te drzewa mogą być wycinane bez żadnej kontroli. Apelujemy o to, aby prawo zostało jak najszybciej zmienione. Taki wniosek złożył już w Sejmie w ubiegłym tygodniu wiceprezydent Warszawy – informuje Agnieszka Kłąb z urzędu miasta.
O szczegółach Michał Skolimowski, reporter Radia ESKA: